Koniec prac na Anielewicza przewidziano na 30 listopada, ale już wiadomo, że termin ten nie zostanie dotrzymany. - Wykonawca (firma Planeta - red.) wystąpił o aneks do umowy przedłużający go do 22 grudnia, więc przebudowa się przedłuży - informuje Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. I dodaje, że przyczyną opóźnień są kwestie pandemiczne.
Zmiany obejmują dwa elementy: na odcinku od Okopowej do Karmelickiej powstaje droga rowerowa, a przy skrzyżowaniu Anielewicza z drugą z tych ulic pojawiło się już rondo. Drogowcy wyjaśniali przed rozpoczęciem przebudowy, że szeroki przekrój jezdni w tym miejscu skłaniał kierowców do rozwijania niebezpiecznych prędkości. Pasy ruchu zostały zwężone, przy zachowaniu dotychczasowego jednopasmowego przekroju obydwu ulic. Na obwodzie ronda zaprojektowana została droga dla rowerów, która będzie miała swoją kontynuację po dwóch stronach Anielewicza aż do skrzyżowania z Okopową. Trasa będzie powiązana z istniejącymi drogami dla jednośladów - na Esperanto, Okopowej oraz Jana Pawła II.
Z części jednopasmowej jezdni drogowcy wykroili pasy dla rowerów. Przy skrzyżowaniach wyznaczone pozostaną dodatkowe pasy do skrętów.
Autobusy pojadą przez środek wysepki
Rondo przy skrzyżowaniu z Karmelicką zostało już jakiś czas temu oddane do użytku. Uwagę mieszkańców zwraca sposób, w jaki pokonują je autobusy. Nie omijają wysepki, ale przejeżdżają przez jej środek. ZDM przekonuje, że jest to dozwolone. - W przypadku komunikacji miejskiej to nie jest problem dla bezpieczeństwa, bo autobusy co do zasady na takich ulicach się nie rozpędzają - zaznacza Dybalski. Zmniejszenie prędkości pojazdów dojeżdżających do ronda mają między innymi wymuszać azyle dla pieszych, które odkształcają tor jazdy.
- Rondo z kostki, nieco wyniesione, to jest dość standardowe rozwiązanie w miejscach, w których chcemy uspokoić ruch, a z drugiej strony są trasami komunikacji miejskiej - wyjaśnia rzecznik ZDM. Podobne rozwiązania zastosowano na obwodnicy Targówka albo wzdłuż Patriotów w Wawrze. - Co do zasady, ruch odbywa się jezdnią, ale autobusy, zwłaszcza przegubowe, które mogłyby mieć problem z wykręceniem na takim rondzie, zahaczają kołami o fragment wyspy. Dla tak ciężkich pojazdów nie jest to zbyt odczuwalne. Samochody osobowe raczej wjazdu na wyspę unikają, bo dla nich taka nawierzchnia jest po prostu niewygodna. To działa - przekonuje Dybalski.
Dodaje też, że mimo takiego sposobu przejazdu autobusów, rondo będzie oznakowane w standardowy sposób.
Autorka/Autor: kk/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Rejnson / tvnwarszawa.pl