Radna Lewicy Agata Diduszko-Zyglewska złożyła interpelację w sprawie nad- i podziemnych przejść przez stołeczne ulice. Zapytała o liczby i plany. W odpowiedzi ratusz dokładnie wyliczył swój stan posiadania. A przyszłość? Zależy od pieniędzy.
"Kładki i przejścia podziemne stosowane zamiast wygodnych przejść naziemnych to przeżytek XX-wiecznych koncepcji urbanizacyjnych, które na pierwszym miejscu stawiały przepustowość i wygodę kierowców prywatnych aut, pieszych - w tym osoby z niepełnosprawnościami, dzieci, seniorów etc. - zmuszając do tracenia czasu i pokonywania miejskiego toru przeszkód w celu realizacji najbardziej podstawowych potrzeb jak dotarcie do pracy, szkoły, etc." - dowodzi radna w interpelacji.
Jej zdaniem, ta polityka doprowadziła w Warszawie do bardzo negatywnych skutków. Wskazuje, że po mieście jeździ rekordowa liczba aut w Europie, a stolica jest jednym z najbardziej zatrutych smogiem miast. Zauważa, że - jeżeli Warszawa ma być zdrowym miastem do mieszkania - priorytety polityki transportowej i infrastrukturalnej muszą ulec zmianie, a kierowcy nie mogą być faworyzowani kosztem innych użytkowników przestrzeni publicznej.
W związku z tym poprosiła o informację, ile kładek i przejść podziemnych istnieje na terenie Warszawy, w jakich miejscach są usytuowane i czy są plany zastąpienia ich przejściami dla pieszych.
37 przejść w ciągu siedmiu lat
Na interpelację odpowiedział wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Wskazał, że zawarte w niej postulaty wpisują się w priorytety określone w "Strategii Rozwoju m.st. Warszawy" i zapisy "Standardów Dostępności m.st. Warszawy", które zakładają priorytet dla komunikacji zbiorowej, ruchu pieszego i rowerowego (zwłaszcza w centrum miasta) oraz określają działania, które zmierzają do realizacji tych celów. Jednym z nich ma być wyznaczanie nowych przejść dla pieszych w lokalizacjach, gdzie dotychczas przejście przez jezdnię było niedozwolone lub wymagało korzystania z kładki albo przejścia podziemnego. "W latach 2014 - 2021 powstało w sumie 37 takich nowych przejść, w tym 18 w ciągu ostatnich trzech lat. Siedem następnych jest obecnie w trakcie budowy, na czele z kluczowym dla pieszych projektem poprawy dostępności ronda Dmowskiego" - wskazał Olszewski.
Dodał, że przygotowanie kolejnych przejść naziemnych, zwłaszcza w centrum miasta, jest "na różnym etapie", a miasto planuje wyznaczyć na Marszałkowskiej i w Alejach Jerozolimskich 14 kolejnych. "Zarząd Dróg Miejskich podjął się również etapowej realizacji programu 'Dostępna Łazienkowska', który zakłada poprawę dostępności na kilkunastu węzłach przesiadkowych Trasy Łazienkowskiej, począwszy od pl. Na Rozdrożu (realizacja planowana na 2022 r.)" - podaje wiceprezydent.
Nowe zebry mają powstać również poza centrum: w ramach budowy linii tramwajowej do Wilanowa planowana jest likwidacja wszystkich czterech kładek nad Sobieskiego i wyznaczenie tam naziemnych przejść dla pieszych, a w ramach budowy linii tramwajowej na Kasprzaka planowane są nowe naziemne przejścia przez Wolską.
74 kładki i 31 przejść podziemnych
Jak podaje Olszewski, w ewidencji ZDM figurują obecnie 74 kładki, ale zastrzega, że w tej liczbie znaczną część stanowią obiekty "będące w poziomie terenu i niestanowiące bariery dla pieszych lub obiekty nad ciekami wodnymi czy torami kolejowymi". "Odliczając te obiekty, nad drogami krajowymi (z wyjątkiem dróg ekspresowych), wojewódzkimi i powiatowymi zarządzanymi przez ZDM przebiega 38 kładek. W większości kładki te znajdują się nad ciągami dróg bezkolizyjnych lub ruchu przyspieszonego, stanowiącymi podstawowy układ drogowy aglomeracji (Trasa Łazienkowska, al. Prymasa Tysiąclecia, Marynarska-Rzymowskiego, Żołnierska, Wisłostrada)" - wylicza Olszewski w odpowiedzi.
Przekonuje też, że w wielu takich lokalizacjach jak na przykład na Żołnierskiej "kładka jest optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia wszystkich użytkowników ruchu", a część z nich posiada już obecnie alternatywę w postaci naziemnego przejścia dla pieszych (np. na Czerniakowskiej przy Chełmskiej czy na Grochowskiej przy Jubilerskiej).
"ZDM zarządza również przejściami podziemnymi w 31 lokalizacjach. Część z nich to przejścia w nasypach (a zatem nie stanowią bariery dla pieszych) lub przebiega pod liniami kolejowymi. Część przejść podziemnych posiada alternatywę w postaci przejścia naziemnego (pl. Na Rozdrożu, Rondo Czterdziestolatka) lub jest wyposażonych w łagodne rampy niwelujące do minimum problem z przekroczeniem jezdni (przejścia na Bulwary Wiślane pod Wisłostradą, na węźle Wyścigi, przy Dworcu Zachodnim)" - informuje wiceprezydent.
Minimum milion złotych za przebudowę jednego miejsca
Co dalej? Jak przekonuje Olszewski, analizowane jest stopniowe zastępowanie kładek i przejść podziemnych naziemnymi zebrami. Zastrzega jednak, że każdorazowo musi to być poprzedzone analizą zasadności takiej inwestycji, a następnie zabezpieczeniem odpowiednich środków finansowych na ten cel.
A z tym może być problem. "Wszystkie ewentualne nowe przejścia naziemne w tych lokalizacjach przebiegałyby przez ruchliwe i duże arterie, dlatego niezbędna byłaby budowa sygnalizacji świetlnej. Wiąże się to z wydatkami na poziomie co najmniej 1 mln zł za jedną lokalizację, zaś w przypadku konieczności przebudowy węzła, likwidacji przejścia podziemnego czy kładki koszty te mogą być wielokrotnie większe" - podsumowuje.
Przyszłość Warszawy
Europoseł Robert Biedroń oraz radna Agata Diduszko-Zyglewska zainaugurowali w połowie listopada cykl konferencji dotyczących przyszłości Warszawy. Z dziennikarzami politycy Lewicy spotkali się obok jednej z kładek przy ulicy Czerniakowskiej (tej na wysokości ulicy Zaruskiego). Miejsce nieprzypadkowe, ponieważ tematem pierwszego spotkania były utrudnienia dla pieszych. Jak pisaliśmy niedawno na tvnwarszawa.pl, na ponad półtorakilometrowym odcinku ulicy Czerniakowskiej nie ma ani jednej "zebry".
Europoseł i radna na spotkaniu poruszali właśnie temat kładek dla pieszych. Chcą ich likwidacji i wytyczania przejść naziemnych. Apelowali do prezydenta Warszawy o rozszerzenie ułatwień dla pieszych, które dokonują się w centrum, również na inne dzielnice.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl