Od lat najchętniej powtarzanym sformułowaniem przez przechodniów i kierowców jest – "i znów zima zaskoczyła drogowców". W tym roku ma być inaczej. Urzędnicy już zaczęli obmyślać strategię odśnieżania. Metody mają być skuteczne i ekologiczne.
Od dawna wiadomo, że sól stosowana do odśnieżania niszczy zieleń przyuliczną. Jakby tego było mało, powoduje również korozję infrastruktury miejskiej, czyli wyżera latarnie, znaki drogowe i barierki. Z tego powodu niektóre miasta zdecydowały się na użycie tej zimy innych środków, np. żwiru.
Do sprawy zimy w mieście postanowiono podejść poważnie – Zarząd Główny Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych (NOT) oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Ogrodnictwa zorganizowali seminarium.
90 mln na czarne drogi
Ostatniej zimy na warszawskie ulice pługosolarki wyjeżdżały kilkadziesiąt razy. To koszt rzędu 90 mln złotych. Wówczas prezydent stolicy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, rozważała zrezygnowanie z odśnieżania dróg do czarnej nawierzchni i posypywania ich tylko żwirem. Podawała przy tym za przykład kraje skandynawskie.
Żwir tylko na polnych drogach
Zarząd Oczyszczania Miasta odpowiada za utrzymanie około jednej trzeciej stołecznych dróg. To nimi porusza się komunikacja miejska. Tej zimy warszawscy drogowcy będą zamiast soli stosować żwir jedynie na nieutwardzonych drogach w Białołęce, w Wawrze, w Wesołej oraz w Ursusie.
Chlorek sodu najtańszym środkiem
Szansy na wyeliminowanie soli z polskich dróg nie widzi Jan Bieńka z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Podkreślił, że chlorek sodu jest w tej chwili najtańszym środkiem chemicznym, który można zastosować do odśnieżania na dużą skalę. Pozostałe, stosowane na przykład na lotniskach, są od niego kilkanaście razy droższe.
Plucha polskich zim
Paradoksalnie łatwiej jest utrzymać zimą czarną nawierzchnię dróg w Skandynawii, gdzie zimy są ostrzejsze, niż w Polsce. W naszym klimacie zimą temperatura wielokrotnie wzrasta powyżej 0 st. C. W efekcie sól spływa wraz z topniejącym śniegiem z jezdni i trzeba ją ponownie rozsypać, by zapobiec powstaniu lodu, gdy temperatura znów osiągnie wartości ujemne.
W Polsce zakazane jest również stosowanie opon z kolcami, które podnoszą przyczepność na zaśnieżonych i oblodzonych drogach. W Skandynawii stosuje się je od kilkudziesięciu lat.
Może ograniczyć prędkość?
Problem zasolenia można rozwiązać m.in. przez ograniczanie zimą dozwolonej prędkości na niektórych drogach - im niższa prędkość samochodu, tym słabiej rozpryskuje on stopiony, zasolony śnieg.
PAP/par