W Tarczynie policjanci z piaseczyńskiej drogówki chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę auta osobowego, który na przejściu dla pieszych wyprzedził inny pojazd. Mężczyzna nie zatrzymał się, a jedynie pomachał funkcjonariuszom i pojechał dalej. Okazało się, że był pijany i miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Policjanci pełniący służbę w alei Krakowskiej w Tarczynie zauważyli osobowego fiata, który na przejściu dla pieszych wyprzedził inny pojazd.
- Postanowili zatrzymać kierującego do kontroli, by dowiedzieć się, dlaczego popełnił tak rażące wykroczenie. Niestety, kierujący nie zareagował na wydany przez policjanta sygnał nakazujący zatrzymanie pojazdu. Siedzący za kierownicą pojazdu mężczyzna, mijając funkcjonariuszy, pomachał im i pojechał dalej - przekazała Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Siedział już na tylnej kanapie
Jak podała policjantka, policjanci rozpoczęli pościg.
- Kierujący postanowił zjechać na pobocze, jednak kiedy funkcjonariusze podeszli do pojazdu, zauważyli, że fotel kierowcy jest pusty. Na tylnym siedzeniu siedziały za to trzy osoby, które chórem odpowiedziały, że żadna z nich pojazdem nie kierowała - poinformowała Gąsowska.
Jednak policjanci wiedzieli, kto siedział za kierownicą. Był to 35-letni mieszkaniec Grójca.
Pijany, z zakazem prowadzenia aut
- Funkcjonariusze szybko ustalili, co było powodem takiego zachowania mężczyzny. Otóż badanie alkomatem wykazało, że ma on ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów obowiązujący do czerwca 2023 roku - wyjaśniła policjantka. Dodała, że sprawa swój finał będzie miała w sądzie, gdzie 35-latek będzie musiał wytłumaczyć się nie tylko z popełnionego wykroczenia, ale również z kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej.
Czytaj też: Rozbił dwa auta, był pijany. To ksiądz. Kuria liczy, że zostanie "sprawiedliwie ukarany"
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock