Spalony motocykl blokował chodnik i ścieżkę rowerową w okolicy Wisłostrady. Po czwartkowym wypadku, pozostał tam bez nadzoru.
- Pojazd, mimo że jest całkowicie spalony, stoi tak, jakby był sprawny. Nadal widać, że z silnika coś wycieka. Niebieskie plamy ubrudziły kostkę. Prawdopodobnie nie będzie dało się ich już usunąć - relacjonował Artur Węgrzynowicz.
Jak zauważył reporter tvnwarszawa.pl, w piątek po 14 na miejscu pojawił się patrol straży miejskiej. - Dostaliśmy zgłoszenie o wraku, który blokuje ścieżkę i chodnik. Na miejsce wysłaliśmy patrol, który to potwierdził. Sprawa została przekazana odpowiedniemu referatowi, który zajmie się jego usunięciem - poinformowała Monika Niźniak ze stołecznej straży miejskiej.
"Mógł się przewrócić"
Nasz reporter podkreślał, że spalony motocykl stanowił duże zagrożenie. - Mógł się przewrócić na rowerzystów lub pieszych. Nie wiem, dlaczego nie został usunięty tuż po wypadku z tego miejsca - stwierdził Węgrzynowicz.
Powodu dla którego pozostawiono wrak nie zna stołeczna policja. Ewa Sitkiewicz z zespołu prasowego obiecała wyjaśnić sprawę. Do komendy stołecznej wysłaliśmy maila z pytaniami, czekamy na odpowiedź.
Pożar motocykla
O wypadku pisaliśmy w czwartek na naszym portalu. Na Wisłostradzie za mostem Gdańskim zderzyły się skoda, ford i motocykl. Ostatni pojazd spłonął.
md/b