Nie tylko w godzinach szczytu, lecz przez całą dobę samochody będą mogły znów jeździć mostem Śląsko-Dąbrowskim i trasą WZ. W szczycie będą jednak musiały zjechać prosto na... objazdy Wisłostrady.
Przypomnijmy: most Śląsko-Dąbrowski zamknięto dla samochodów osobowych w związku z budową stacji II linii metra przy dworcu Wileńskim. Z przeprawy korzystać mogła tylko komunikacja miejska - tramwaje i autobusy.
To jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji stołecznych drogowców. Na naszym forum szczególne emocje wywoływały doniesienia o kolejnych mandatach wystawianych przez straż miejską, która niemal cały czas pilnowała, czy kierowcy stosują się do znaków. Wystawiła ich już ponad 20 tysięcy.
Pasażerowie komunikacji miejskiej przekonują jednak, że organizacja ruchu się sprawdziła - mimo potężnych utrudnień na Pradze, jej mieszkańcy wciąż mogą w miarę sprawnie dotrzeć do metra przy pl. Bankowym.
Kończą prace na Wileńskim
Sytuacja zmieniła się w lipcu - wykonawca II linii metra przekonał miasto, by na kilka tygodni kompletnie zamknąć przejazd al. Solidarności przez plac Wileński.
Już wtedy ratusz zapowiedział, że po ponownym otwarciu przejazdu, na most mogą wrócić samochody osobowe. Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, urzędnicy zdecydowali, że od najbliższego poniedziałku samochody wjadą na most, ale tylko poza godzinami szczytu. Rano i po południu most miał być nadal dostępny wyłącznie dla komunikacji miejskiej.
Samochody miały też dojeżdżać tylko do Wisłostrady - odcinek od niej aż do pl. Bankowego miał być dla nich niedostępny.
Z mostu prosto w korek
Teraz okazuje się, że ratusz ma zupełnie inny plan. Samochody po prostu wrócą na most i trasę WZ tak, jak gdyby na Pradze nie było żadnej budowy. Autobusom i tramwajom na moście pozostanie tylko wspólny trambuspas. Od Jagiellońskiej, przez pl. Wileński aż do Radzymińskiej będą po dwa pasy ruchu w każdą stronę - jeden dla samochodów, a drugi dla autobusów.
W godzinach szczytu czyli od 6 do 10 i od 15 do 19 będzie jednak inaczej. Dla samochodów osobowych zamknięty będzie wiadukt między Wisłostradą, a tunelem pod Starym Miastem. Chodzi o to, by pasażerowie komunikacji miejskiej nie musieli wysiadać wprost pod koła samochodów na przystanku "Stare Miasto", gdzie wciąż nie udało się zbudować wyspek ani nowoczesnych wiat.
Oznacza to, że w szczycie kierowcy jadący z Pragi zjadą na Wisłostradę i - jeśli jadą na południe - po kilkuset metrach trafią na objazd zamkniętego tunelu Wisłostrady. Kierowcy jadący od strony pl. Bankowego za tunelem będą musieli skierować się wprost na Mariensztat i dalej na ulice Powiśla, które już teraz nie są w stanie przyjąć ruchu z zamkniętej Wisłostrady.
Będzie chaos na Powiślu
Rzecznik miejskiego koordynatora remontów Tomasz Kunert utrzymuje, że od samego początku taki był plan. Tyle, że 14 sierpnia, gdy nasi czytelnicy zaapelowali by w związku z zamknięciem tunelu Wisłostrady i mostu Świętokrzyskiego wpuścić samochody na most Śląsko-Dąbrowski, Kunert twierdził, że to "niewiele by dało".
Dzień później wiceprezydent Jacek Wojciechowicz zapowiadał z kolei, że samochody wrócą na most pod koniec sierpnia, ale dodawał też, że "prawdopodobnie mostem będzie można przejechać, ale tylko poza godzinami szczytu".
Wygląda więc na to, że krytycy zamknięcia mostu dopięli wreszcie swego. Pytanie, czy naprawdę im się to opłaci? Wszystko wskazuje na to, że staną w korkach na Powiślu, a na trasie WZ przyblokują komunikację miejską. Odczują to z pewnością pasażerowie autobusów kursujących Radzymińską i al. Solidarności.
W dodatku organizacja ruchu w tym rejonie zmieniać się będzie 4 razy w ciągu doby, choć i bez tego kierowcy się gubią. A do jej wyegzekwowania nadal będą patrole straży miejskiej i wysokie mandaty.
Zmiany na Pradze
su/roody