- Pan Tomasz powrócił już do swojej rodziny. Lekarze zgodzili się na odbywanie dalszej rekonwalescencji w warunkach domowych - powiedział kanclerz Uniwersytetu Warszawskiego Robert Grey. Rektor uczelni prof. Alojzy Nowak zadeklarował pomoc rodzinie ofiary i interweniującym strażnikom.
Premier Donald Tusk poinformował w środę, że przyznał nagrody finansowe rannemu strażnikowi Uniwersytetu Warszawskiego i oficerowi Służby Ochrony Państwa, którzy interweniowali podczas śmiertelnego ataku na portierkę Audytorium Maximum na Krakowskim Przedmieściu 7 maja. W Kancelarii Prezydenta rozpatrywane też są wnioski o odznaczenia dla obu mężczyzn.
"Wystąpiłem właśnie do Prezydenta o przyznanie odznaczeń strażnikowi, który został ranny w czasie próby obezwładnienia mordercy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dla interweniującego oficera SOP" - przekazał premier w środę na portalu X. Dodał, że przyznał także obu nagrody finansowe, a dzieci ofiary otrzymają renty specjalne.
Rektor wdzięczny premierowi
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Alojzy Nowak poproszony o komentarz słów premiera Tuska powiedział, że "z wielkim zadowoleniem przyjęliśmy słowa i decyzję pana premiera, dziękując w imieniu samych uhonorowanych, dzieci naszej tragicznie zmarłej koleżanki i całej społeczności uniwersyteckiej".
Podkreślił, że jest to niezmiernie ważne dla społeczności akademickiej. Wyraził także wdzięczność wobec szefów resortów szkolnictwa wyższego, spraw wewnętrznych i administracji, a także komendantom stołecznemu i głównemu policji.
- Wszystkie podjęte przez nich dotychczas działania są wsparciem i dają nadzieję na wypracowanie rozwiązań systemowych podnoszących bezpieczeństwo na uczelniach - zaznaczył rektor UW.
Jednocześnie zadeklarował, że "decyzja o pomocy rodzinom ofiar sprawcy tego bestialskiego zabójstwa, a także interweniującym strażnikom, jest cały czas aktualna". - Jesteśmy jedną wielką uniwersytecką rodziną i pomoc w takiej sytuacji jest naszą powinnością - dodał.
Strażnik wyszedł ze szpitala
Z kolei kanclerz UW Robert Grey zapytany o samopoczucie pana Tomasza, strażnika, który pierwszy ruszył na pomoc zaatakowanej siekierą przez Mieszka R. kobiecie, odparł, że "pan Tomasz powrócił już do swojej rodziny". - Lekarze, którzy opiekowali się nim, zgodzili się na odbywanie dalszej rekonwalescencji w warunkach domowych, przy rodzinie - co dla niego było bardzo ważne i co daje mu siły - przekazał.
Zapytany, czy strażnikom UW i całej społeczności udało się już wyjść z traumy, odpowiedział, że "ta trauma jest jeszcze i pewnie długo będzie w całej społeczności uniwersyteckiej, szczególnie wśród strażników".
Zapewnił, że wszystkich otoczono opieką psychologiczną. - W tym środowisku żywe są także oczekiwania na zmiany prawa, które dadzą strażnikom uprawnienia pozwalające na skuteczne wywiązanie się z nałożonych na nich obowiązków - podkreślił, nawiązując m.in. do tego, że strażnicy uczelniani nie mają prawa stosować żadnych środków ani narzędzi przymusu.
Student prawa zaatakował portierkę
Mieszko R., 22-letni student Wydziału Prawa UW, zaatakował w ubiegłą środę siekierą portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.
Na pomoc kobiecie ruszył pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala.
Podejrzany został zatrzymany.
W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży UW, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi.
SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim przebywał minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Agresor, decyzją sądu, na trzy miesiące trafił do zakładu psychiatrycznego przy areszcie. Czeka tam na wydanie opinii sądowo-psychiatrycznej, od której zależeć będzie jego dalszy los.
Autorka/Autor: b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl