Pamiątki wywiezione z getta. "Bulwersująca sytuacja". Oświadczenie dyrektorów muzeów i ŻIH

Szefowie warszawskich instytucji oburzeni wywiezieniem zabytków
Niemcy utworzyli w Warszawie getto dla ludności żydowskiej
Dyrektorzy Żydowskiego Instytutu Historycznego, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN i Muzeum Getta Warszawskiego apelują, by informacje o historycznych znaleziskach przekazywać odpowiednim instytucjom. To reakcja na potajemne wywiezienie przedmiotów z terenu getta warszawskiego, o czym informowały izraelskie media. "Nasze oburzenie budzi fakt, że zabytki związane z okresem Holokaustu mogą stawać się przedmiotem nielegalnego obrotu" – napisali.

Pod opublikowanym we wtorek oświadczeniem podpisali się dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma Monika Krawczyk, dyrektor Muzeum Getta Warszawskiego Albert Stankowski i dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN Zygmunt Stępiński.

Przypominają, komu zgłaszać znalezienie zabytków

"W związku z przedstawioną w mediach izraelskich informacją nt. wywiezienia z Polski zabytków z terenu getta warszawskiego, Żydowski Instytut Historyczny im. E. Ringelbluma, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Muzeum Getta Warszawskiego, jako instytucje powołane do ochrony i upamiętniania historii Żydów polskich, przypominają, że w przypadku wykrycia w trakcie robót budowlanych, ziemnych lub przypadkowego znalezienia zabytku archeologicznego należy go zabezpieczyć, wstrzymać wszelkie prace, które naraziłyby go na uszkodzenie oraz bezzwłocznie zgłosić taki fakt właściwym instytucjom: urzędom konserwatorów zabytków oraz starostom (w Warszawie – Urzędowi Miasta) lub policji" – głosi tekst oświadczenia.

Zwrócono w nim również uwagę, że prowadzenie badań archeologicznych czy poszukiwanie zabytków wymaga uzyskania stosownego pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, a wywóz artefaktów za granicę jest ograniczony i ściśle unormowany przez przepisy prawa.

"Mogą stawać się przedmiotem nielegalnego obrotu"

"Nasze oburzenie budzi fakt, że zabytki związane z okresem Holokaustu mogą stawać się przedmiotem nielegalnego obrotu. Stąd apelujemy do wszystkich osób, które mają wiedzę o tego typu pamiątkach, o przekazywanie informacji powołanym do tego instytucjom. To gwarantuje, że zostaną we właściwy i profesjonalny sposób zabezpieczone i tym samym ocalone. Najcenniejsze zabytki po konserwacji są udostępniane w placówkach muzealnych szerokiej publiczności, dzięki czemu każdy zwiedzający może włączyć się w dzieło zachowania pamięci o materialnym i niematerialnym dziedzictwie Żydów polskich. Mamy nadzieję, że opisywana wyżej bulwersująca sytuacja zostanie wyjaśniona, a w przyszłości nie dojdzie do podobnych incydentów" – zaznaczyli sygnatariusze pisma.

Broń, książki i filakterie w schronie

Nawiązuje ono do pojawiających się w mediach informacji, że do Izraela potajemnie wywieziono przedmioty znalezione na budowie na terenie dawnego getta warszawskiego. O sprawie pisaliśmy na portalu tvnwarszawa.pl. W poniedziałek informację na ten temat podał portal Israel Hayom, a na jego doniesienia powoływał się później między innymi "The Jerusalem Post". W artykule informowano, że podczas prac budowlanych na terenie dawnego getta robotnicy odkopali wejście do podziemnego schronu, który powstał w kwietniu 1943 roku. Nie podano dokładnej lokalizacji.

Wiadomo tylko, że wewnątrz odnaleziono pośród broni, książek i innych przedmiotów należących do powstańców, dziesięć tefilin, zwanych również filakteriami. To pary czarnych skórzanych pudełeczek, w których przechowywane były cztery ustępy Tory. Dorośli Żydzi nosili je przymocowane rzemieniem do czoła i ramienia. Według portalu odnalezione filakterie mogą mieć około stu lat.

Granice getta warszawskiego
Granice getta warszawskiego
Źródło: Urząd miasta

Z robotnikami mieli potajemnie skontaktować się emisariusze Shem Olam Faith and the Holocaust Institute for Education, Documentation and Research (Instytutu Wiary Shem Olam dla Edukacji, Dokumentacji i Badań). Jak podał Israel Hayom, w ostatnim czasie filakterie dotarły do Izraela, gdzie zostały przekazane do instytutu, by poddać je dezynfekcji i konserwacji.

Jak informowaliśmy wcześniej na tvnwarszawa.pl, dokładną lokalizację bunkra próbuje ustalić Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mazowiecki konserwator zabytków, profesor Jakub Lewicki przekazał, że sprawa zostanie zgłoszona na policję.  

Czytaj także: