"Aborcja wszędzie była, jest i będzie", "Rewolucja jest kobietą" czy "Solidarność naszą siłą" - m.in. z takimi hasłami protestujący przeszli w sobotę wieczorem sprzed Sejmu pod Pałac Prezydencki.
Zaczęło się przed budynkiem Sejmu na Wiejskiej od techno-protestu. Potem uczestnicy kolejnej demonstracji przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego przeszli przed Pałac Prezydencki. Policja eskortowała demonstrantów, którzy szli chodnikami, po drodze dołączali do nich rowerzyści.
"Nigdy nas nie uciszą"
- Jak to jest? Każdy kraj ma swoją mafię, a u nas mafia ma swój kraj. Pójdziemy do Andrzeja Dudy i powiemy mu, co o nim myślimy. Chcemy powiedzieć "nie". "Nie" temu reżimowi, "nie" PiS-owi - mówił jeden z protestujących.
- Prezydent mojego kraju nazywa mnie ideologią. Minister edukacji powiedział, że nie jestem równa normalnym ludziom. Kaja Godek i jej śmieszna fundacja mogą sobie składać najdurniejsze projekty, my zawsze będziemy wychodzić na ulicę. Nieważne czy w pięć osób czy w pięć tysięcy. Nigdy nas nie uciszą i kiedyś jeszcze będziemy traktowani jak ludzie - dodała inna demonstrantka.
To już trzeci tydzień protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej, który mówi o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu.
Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiada kolejne akcje, ale nie w poniedziałek. "W Warszawie zawieszamy poniedziałkowe blokady, stolico - prosimy zbieraj energię na środę i czwartek. Pójdziemy razem zawnioskować! Spacerujemy pod Sejmem 18.11 od godziny 18.00, ale może trzeba będzie wrócić tam na drugi dzień!" - czytamy na Facebooku organizacji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24