Radny Koalicji Obywatelskiej Sławomir Potapowicz przekonuje w interpelacji, że warto zamrozić budżet obywatelski w Warszawie na dwa lata. Tłumaczy w uzasadnieniu, że propozycje zgłaszane przez mieszkańców są "słabe" i coraz mniej osób chce na nie głosować. Zaoszczędzone pieniądze można - według niego - przeznaczyć na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Innego zdania są aktywiści, którzy twierdzą, że radny "chce zabić budżet", bo nie odpowiada jego wizji miasta.
Sejm przyjął ustawę, która daje samorządom możliwość zawieszenia budżetów obywatelskich na najbliższe dwa lata. "Przyjęta przez Sejm senacka poprawka sen. Frankiewicz ws. zamrożenia budżetów obywatelskich w miastach na prawach powiatu to dobra decyzja. Pieniądze z BO można lepiej spożytkować aniżeli na zwykle słabe pomysły. Tylko czy starczy odwagi radnym?" - zapytał na Twitterze stołeczny radny Sławomir Potapowicz.
Radny chce zamrożenia budżetu obywatelskiego
Radny złożył 21 marca interpelację w tej sprawie. "W związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy wynikającą z konfliktu zbrojnego na terytorium tego państwa zwracam się z prośbą o informację czy rozważane jest przygotowanie i przedstawienie projektu uchwały Rady Warszawy umożliwiającej nieprzeprowadzanie konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego" - czytamy w interpelacji. W drugim punkcie radny zapytał o możliwość "zawieszenia przeprowadzania konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego".
Jak uzasadnił Potapowicz, w budżecie obywatelskim widoczna jest "coraz mniejsza partycypacja społeczna, słaba jakość merytoryczna zgłaszanych projektów, a przede wszystkim konieczność realizacji zadań związanych z pomocom uciekającym przed konfliktem zbrojnym na Ukrainie". Dodał, że "środki, które miałyby być przekazane na rzecz realizacji BO, można wykorzystać znacznie skuteczniej i lepiej na rzecz osób rzeczywiście ich potrzebujących".
Pomysłowi Potapowicza przyklasnął na Twitterze Dariusz Kacprzak, zastępca burmistrza Pragi Północ. "Uważam, że inicjatywa dobra, szczególnie w trudnych budżetowo czasach i przy kolejnych wyzwaniach. BO w obecnym kształcie ma ogrom wad" - napisał wiceburmistrz dzielnicy.
Potapowicz: środki można wykorzystać na pomoc Ukraińcom
Porozmawialiśmy z radnym Potapowiczem o szczegółach jego propozycji. - Ustawodawca zaproponował poprawkę, dopuszczającą możliwość zawieszenia budżetu obywatelskiego na lata 2022 i 2023 i dał możliwość zawieszenia tego budżetu jednostkom samorządu terytorialnego, które mają powyżej 100 tysięcy mieszkańców. Budżet w tego typu jednostkach jest obligatoryjny - przypomniał radny. Podkreślił, że teraz duże samorządy jak Warszawa, borykają się z "olbrzymimi problemami finansowymi". Obciążeniem ma być m.in. przyjęcie uchodźców z Ukrainy. - Wydaje się zasadne, że ten budżet można by zawiesić na ten okres, który został wskazany przez ustawodawcę (dwa lata - red.), a środki zaplanowane na budżet obywatelski wykorzystać na pomoc Ukraińcom - zauważył radny.
- Dzisiaj nie ma możliwości likwidacji, jak niektórzy zarzucają. W interpelacji napisałem, że zgodnie z prawem chciałbym, żeby budżet został zawieszony - podkreślił Potapowicz. - Dziś w moim przekonaniu mało osób uczestniczy w tym budżecie. Jeśli miałoby to być utrzymane, wymagałoby poważnej reformy organizacyjnej. Lepiej te środki, a przypomnę w tym roku będzie to 100 milionów, wydać na pomoc Ukraińcom. Będą one wykorzystane lepiej dla ludzi, którzy naprawdę potrzebują realizacji różnego typu działań pomocowych - dodał.
Przypomniał, że projekt musi teraz przyjąć rada miasta. - Ustawodawca nie może nakazać takiego działania - podkreślił.
Budżet obywatelski do ulepszenia
Co zdaniem radnego trzeba zmienić w budżecie obywatelskim? - Należałoby zastanowić się, w jaki sposób mają być realizowane te projekty, jakie muszą spełnić wymogi formalne. Najlepszym tego przykładem jest to, co się działo w Parku Dolinka Służewska, gdzie między innymi został przyjęty projekt, który przecież nie spodobał się mieszkańcom. To pokazuje, że być może społeczność lokalna się integruje, ale nie w taki sposób, jak chcieli tego pomysłodawcy budżetu obywatelskiego - ocenił radny.
Kolejną - według niego - kwestią jest problem z weryfikacją projektów. - Przypomnijmy np. projekt placu zabaw na plaży na Białołęce, gdzie został postawiony w miejscu, które nie należało do miasta. To wymaga bardzo głębokiego przemyślenia, jeśli budżet obywatelski miałby pozostać - opowiedział. I dodał: - W Warszawie uczestniczy też coraz mniejsza liczba osób w tych projektach, mniej osób je zgłasza i mniej głosuje. Jeżeli budżet obywatelski ma sprowadzać się do kilkudziesięciu aktywistów, którzy zgłaszają projekty i sami na nie głosują, a decydują o milionach złotych, to myślę, że ani im o to nie chodzi, ani o to nie chodzi w budżecie obywatelskim. On powinien aktywizować przede wszystkim zwykłych mieszkańców.
"Radny cynicznie wykorzystuje kryzys na Ukrainie"
Innego zdania są aktywiści z Miasto Jest Nasze.
- Pan radny cynicznie wykorzystuje kryzys związany z konfliktem na Ukrainie, żeby tak naprawdę pozbyć się narzędzi, które nie odpowiadają jego wizji miasta - skomentował w rozmowie z tvnwarszawa.pl Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze. - Tezy o tym, że zainteresowanie jest małe i projekty są słabej jakości, są nieuzasadnione. Na najlepsze projekty w budżecie głosuje nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. To pewnie więcej, niż pan radny dostał głosów w wyborach - dodał.
Jak ocenił, jest duże poparcie i zainteresowanie projektami. - Tak naprawdę radnemu się nie podoba, że dotyczą one uspokojenia ruchu, zazieleniania różnego rodzaju miejsc, bezpieczeństwa pieszych i pan radny nie raz już występował przeciwko takim zmianom w mieście - powiedział.
Mencwel: pomysł zniechęci ludzi do działania
Zapytany o to, jak zamrożenie budżetu mogłoby wpłynąć na miasto, odpowiedział: - To jest naprawdę niewielka oszczędność, gdyby uznać, że o nią chodzi. Przecież te wszystkie projekty to jest mniej niż jeden procent warszawskiego budżetu. Ale jednocześnie to jest taka sfera, w której mieszkańcy mogą wpłynąć na wydawanie środków. Jeśli im się to zamrozi, to się zniechęcą. Poczują, że to jest pierwsze, na czym miasto chce zaoszczędzić w sytuacji jakiegoś kryzysu.
Podsumował, że mieszkańcy czekają np. na inwestycję na Nowej Pradze. - Zielony skwer ma powstać na rogu Inżynierskiej i Stalowej. Jeżeli zamrożenie dojdzie do skutku, to będziemy mieli dalej ogromną betonową przestrzeń, którą tak naprawdę dzięki budżetowi obywatelskiemu można by było w końcu zmienić - powiedział. I dodał: - Pomysł (radnego - red.) zdecydowanie zaszkodzi. Zniechęci ludzi do działania, zablokuje zmiany, które są potrzebne, które mają poparcie tysięcy mieszkańców.
Trzaskowski: budżet obywatelski powinien być kontynuowany
O interpelację radnego Potapowicza został zapytany na wtorkowej konferencji prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Nie myślę, żeby to by dobry pomysł - ocenił. Dodał, że budżet partycypacyjny powinien być kontynuowany. - Z niego realizujemy bardzo wiele projektów, które są niesłychanie istotne dla mieszkańców - powiedział prezydent.
Odniósł się także do kwestii uchodźców. - Mamy deklarację rządu, że pieniądze będą wpływały na nasz rachunek i liczę na to, że akurat w tej kwestii rządzący dotrzymają słowa - powiedział. Trzaskowski dodał, że miasto będzie jednak rozmawiać z radnymi, bo - jak ocenił - "każdy pomysł trzeba omówić".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24