Policyjny parawan, narzędzie zbrodni, taśma i radiowozy. Komenda Stołeczna Policji pokazała najnowsze wideo nagrane tuż po zbrodni, do której doszło na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Podejrzany o brutalne zabójstwo pracownicy uczelni Mieszko R. jest już w areszcie.
- Do ataku doszło w środę około godziny 18.40. 22-latek zaatakował portierkę jednego z budynków Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie interweniującego strażnika. Kobieta zmarła na miejscu, mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala.
- Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo studenta prawa tej uczelni.
- W czwartek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał trzy zarzuty. Chodzi o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, usiłowanie zabójstwa i znieważenie zwłok.
- W piątek sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec zatrzymanego tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. Mieszko R. spędzi go w Radomiu pod okiem lekarzy psychiatrów.
Policyjne syreny w tle, taśma, a przed budynkiem, przed którym doszło do makabrycznej zbrodni, narzędzie zbrodni przypominające siekierę lub toporek - to obrazek z najnowszego wideo, które udostępniła w piątek Komenda Stołeczna Policji. Dalej na nagraniu widać policyjnych śledczych, którzy wykonują oględziny i robią zdjęcia miejsca, gdzie jeszcze chwilę temu doszło do morderstwa 53-letniej kobiety.
W kasku, który ma chronić jego i policjantów
W dalszej części widzimy już zatrzymanego Mieszka R. 22-letni mężczyzna, choć nie jest dużej postury, prowadzony był przez policjantów w kasku ochronnym. Nakładany osobom zatrzymanym ma zmniejszyć ryzyko ich samookaleczenia oraz chronić np. policjantów przed uderzeniem głową czy ugryzieniem. Następnie widzimy, jak mężczyzna jest osadzany w policyjnej celi. Dalej policjanci ściągają podejrzanemu kask i ustawiają go do wykonania pomiarów i zdjęcia. Później R. jest znowu zakuty w kajdanki i prowadzony do celi. Stamtąd - jak już wiemy - trafia na przesłuchanie do prokuratury. Jak informowaliśmy w czwartek, śledczy przedstawili mu trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znieważenia zwłok i usiłowania zabójstwa.
Do wstrząsającej zbrodni doszło w środę wieczorem. Młody mężczyzna zaatakował siekierą dwie osoby: 53-letną kobietę, pracownicę administracji Uniwersytetu Warszawskiego, oraz 39-letniego pracownika straży uniwersyteckiej, który próbował ochronić koleżankę z pracy.
Zaatakowana kobieta zamykała budynek Audytorium Maximum po zajęciach. W wyniku odniesionych obrażeń 53-latka zmarła na miejscu. Strażnik został odwieziony do szpitala z ciężkimi obrażeniami ciała. Jego stan jest bardzo poważny. Ma rany cięte obu dłoni oraz głowy. Śledczy poinformowali w czwartek, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dotychczasowe ustalenia śledczych
Śledczy ustalili, że w dniu zbrodni napastnik był w Trójmieście. - Był chyba na jednych zajęciach. Następnie trochę chodził w okolicach Uniwersytetu Warszawskiego. W godzinach wieczornych, około godziny 18.40, doszło do popełnienia czynów, które są mu zarzucane - mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba. I dodał, że mężczyzna miał przy sobie książkę - "Dialogi" Konfucjusza.
Prokurator był dopytywany o pojawiające się w mediach społecznościowych spekulacje, jakoby R. wcześniej tego samego dnia chodził po kampusie z siekierą. - Z bardzo dokładnego monitoringu, który został zabezpieczony bezpośrednio po przybyciu funkcjonariuszy policji i prokuratorów wynika, że przed zadaniem śmiertelnych ciosów, ten przedmiot, ta siekiera znajdowała się w torbie i została wyjęta - odpowiedział Skiba. W torbie podejrzanego znaleziono również noże i bagnet.
Czy sprawca i ofiara się znali? - Na tym etapie nic nie wskazuje na to, że podejrzany znał osobiście pokrzywdzoną i było to zaplanowane działanie w stosunku do tej konkretnej osoby - odparł prokurator.
W piątek po południu sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt pod nadzorem psychiatrycznym.
Autorka/Autor: katke/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP