- Wszystko zaczęło się od awantury domowej zgłoszonej przez zaniepokojonych lokatorów. Nocne krzyki, hałas i wołania o pomoc dochodzące z jednego z lokali postawiły na nogi sąsiadów. Na miejsce przyjechali policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego. Kiedy weszli do wskazanego mieszkania, zastali wyraźnie pobudzoną sytuacją 27-latkę i jej męża w tym samym wieku - relacjonuje rzecznik śródmiejskiej komendy Robert Szumiata.
Dodaje, że kobieta i mężczyzna mieli widoczne obrażenia na twarzy, jednak odmówili pomocy medycznej: - Stwierdzili, że nic się nie stało, a wspomniana awantura to tylko małżeńska sprzeczka.
Ecstasy, kapsułki, paski, misa pełna marihuany i wiele więcej
I być może interwencja skończyłaby się na pouczeniu, gdyby nie woń marihuany unosząca się w lokalu. - Wywiadowcy postanowili przeszukać dokładnie mieszkanie. Na szafie w kuchni w torbie znaleźli foliowe woreczki, koperty, kartonowe pudełka, misę wypełnioną marihuaną oraz dwie elektroniczne wagi służące do porcjowania narkotyków - wylicza Szumiata.
A to był dopiero początek. - Kolejne środki odurzające policjanci znaleźli w lodówce. Były to między innymi tabletki ecstasy oraz kapsułki i paski, które zostaną poddane badaniom. W szafce w kuchni policjanci ujawnili także ponad trzy tysiące złotych, które może pochodzić z przestępstwa. W sumie, w mieszkaniu wynajmowanym przez obywateli Białorusi, było ponad 300 gramów marihuany oraz 376 gramów innych substancji w postaci kapsułek i pasków - podsumowuje rzecznik śródmiejskiej komendy.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie zatrzymanej parze zarzutów posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi za to do 10 lat więzienia. Na wniosek śledczych sąd podjął też decyzję o trzymiesięcznym areszcie małżeństwa.
Pisaliśmy też o zatrzymaniu podejrzanych o wyłudzenia metodą "na policjanta CBŚP":
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP I