Mazowieckie pogotowie ratunkowe dostało nowe wytyczne dotyczące dezynfekcji karetek i strojów ochronnych przy transporcie chorych na COVID-19. Główną zmianą jest brak konieczności odkażania całego ambulansu, jeśli kolejny pacjent też jest zakażony koronawirusem. Według ratowników nijak ma się to do rzeczywistości ich pracy. I zwracają uwagę na konsekwencje.
Portal tvnwarszawa.pl dotarł do pisma z nowymi wytycznymi wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych, które na początku tygodnia otrzymali dyrektorzy mazowieckich stacji pogotowia ratunkowego. Wskazano w nim, że przygotowanie nowych zaleceń wynika z bardzo dużej liczby wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego do pacjentów z potwierdzonym koronawirusem i koniecznością zapewnienia płynności działania systemu ratownictwa.
Nowe zasady, co potwierdza Mazowiecki Urząd Wojewódzki, dotyczą dezynfekcji ambulansów oraz odzieży ochronnej. W piśmie przypomniano na wstępie, że "w organizacji transportu medycznego należy pamiętać, że droga transmisji SARS-CoV-2 o jest wyłącznie kropelkowa, a nie kontaktowa".
"Po przewiezieniu chorego z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, karetkę należy wietrzyć co najmniej 15-20 min. Karetka nie wymaga dezynfekcji po każdym chorym, jeśli następny przewóz również dotyczy pacjenta z potwierdzonym zakażeniem" - brzmi pierwszy punkt wytycznych. W takiej sytuacji załoga zobowiązana jest do spryskania środkiem dezynfekującym noszy, na których leżał poprzedni pacjent zakażony SARS-CoV-2. Dodatkowo, jeśli personel używa fartuchów flizelinowych należy je wyrzucić, a przyłbicę spryskać środkiem dezynfekującym przed ponownym wykorzystaniem. "Należy zdjąć rękawiczki wierzchnie. Ubrań ochronnych typu kombinezon Tyvek lub Tychem można użyć wielokrotnie do następnych przewozów chorych z potwierdzonym zakażeniem. Po każdej interwencji należy spryskać przednią część kombinezonu i przednią powierzchnię rękawów (przedramię)" - czytamy w piśmie.
Wytyczne dotyczące następnego przewozu pacjenta, który nie był zdiagnozowany pod kątem zakażenia koronawirusem lub osoby z negatywnym wynikiem testu, pozostają bez zmian. Załoga musi zdezynfekować cały ambulans i zmienić ubrania ochronne według dotychczasowych zasad. "W piśmie zwrócono też uwagę, iż w celu usprawnienia całej procedury zasadnym jest, aby zespoły posiadały w ambulansach co najmniej dwie zmiany ubrania ochronnego. Przypomniano o przekazywanym we wcześniejszej korespondencji, apelu o porozumienie dysponentów z podmiotami leczniczymi w celu umożliwienia dekontaminacji zespołów pod szpitalami. Taka możliwość oraz założenie czystego ubrania ochronnego bez konieczności wcześniejszego powrotu do miejsca wyczekiwania lub magazynu dysponenta w celu jego pobrania znacznie skróci czas wyłączenia ZRM z zabezpieczenia własnego rejonu operacyjnego" - informuje biuro prasowe Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dotychczas po przewiezieniu pacjenta zakażonego lub z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2 ambulans czekało chwilowe wyłączenie z systemu ratownictwa, ponieważ dekontaminacja całego pojazdu powinna trwać minimum 40 minut - tyle czasu potrzeba, by środek czyszczący rozprowadzany we wnętrzu pojazdu skutecznie zadziałał.
"Mamy obowiązek realizować wszystkie zadania i czynności"
Otrzymanie nowych zaleceń potwierdza stołeczne pogotowie ratunkowe. - Zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym mamy obowiązek zrealizować wszystkie zadania i czynności wskazywane nam przez organy do tego upoważnione i wskazane w ustawie - informuje Piotr Owczarski, rzecznik Meditransu.
Pytany o to, czy nowe wytyczne mogą usprawnić działanie pogotowia ratunkowego, stwierdza, że "trudno oceniać zalecenia, które właściwie zaczynają dopiero funkcjonować". - Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo zespołów ratownictwa medycznego i pacjentów oraz ciągłość funkcjonowania systemu - odpowiada.
"Osoba, która to pisała, nie ma o tym pojęcia"
Zdaniem ratownika medycznego Michała Fedorowicza, osoby odpowiedzialne za nowe wytyczne najwyraźniej nie orientują się, jak obecnie wygląda praca pogotowia. - Kończąc wyjazd z pacjentem nigdy nie wiadomo, do kogo dostaniemy kolejne wezwanie, dlatego za każdym razem muszę zdezynfekować karetkę. Nie mogę sobie pozwolić na to, że dostanę wezwanie i dopiero wtedy będę patrzeć na zgłoszenie - COVID-19 dodatni czy ujemny? - i rozważać, czy będę musiał dezynfekować ambulans - mówi Fedorowicz. - Zabiegi dezynfekcyjne pojazdu kończą wyjazd, samo spryskanie noszy nie jest wystarczające, gdyż wirus osiada na różnych powierzchniach, gdzie może utrzymać się przez kilka dni. Zespół ratownictwa medycznego nie zawsze porusza się po ambulansie w kombinezonie i rękawiczkach ochronnych. Tak samo pacjenci nie mają na sobie rękawiczek i kombinezonów ochronnych – dodaje.
W jego ocenie wietrzenie nie jest bezpiecznym rozwiązaniem. Jak zaznacza, nowe wytyczne mogą się sprawdzić w przypadku transportu sanitarnego skierowanego wyłącznie do pacjentów z COVID-19. - Jednak należy tutaj zwrócić uwagę, że nie mamy jednej odmiany wirusa, tylko kilka czy kilkadziesiąt. Każda z mutacji powoduje trochę inny przebieg choroby. Brak dokładnej dezynfekcji pojazdu pomiędzy pacjentami, może narazić kolejnych pacjentów na inne mutacje. Tak samo personel zostaje narażony - podkreśla ratownik.
Pytany o zalecenia dotyczące kombinezonów, stwierdza: - Ten zapis tym bardziej pokazuje, że osoba, która to pisała, nie ma o tym pojęcia. Wystarczy wziąć instrukcję obsługi tych kombinezonów. Tam (w piśmie - red.) zostały wymienione dwie nazwy handlowe, co w wytycznych w ogóle nie powinno mieć miejsca, bo powinny być używane nazwy typów kombinezonów. Powinno tam być napisane, czy to kombinezon wielorazowy czy jednorazowy. Ale samo spryskanie go z przodu, to nie jest dezynfekcja całego kombinezonu. Zespół musiałby bardzo dokładnie zdezynfekować ten kombinezon, żeby był czysty i mógł mieć kontakt z kolejnym pacjentem.
"My nie wiemy, jakie będzie kolejne wezwanie"
O komentarz poprosiliśmy również ratownika medycznego i pielęgniarza Ariela Szczotoka. - My nie wiemy, jakie będzie kolejne wezwanie. To nie jest planowana praca, tylko praca typowo z przypadku - zwraca uwagę Szczotok. - Zespół ratownictwa musi wrócić do pełnej gotowości do przyjęcia zarówno pacjenta covidowego, jak i niecovidowego. Nawet będąc zadysponowanym do pacjenta z COVID-19, możemy nagle zostać skierowani do wypadku czy porodu ulicznego, który po prostu będzie bliżej nas - dodaje.
Ratownik tłumaczy też, że w sytuacji, gdy karetka wraca ze szpitala po przekazaniu chorego na COVID-19 i na swojej drodze natknie się na przykład na wypadek drogowy, jej załoga również ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanym. - Możemy wtedy podjąć interwencję, zachowując środki ostrożności wobec pacjentów, ponieważ wychodząc ze szpitala dokonujemy wstępnej dekontaminacji nas samych, czyli opryskujemy się środkami dezynfekcyjnymi. Różnica jest taka, że nie weźmiemy wtedy pacjenta na pokład naszej karetki, tylko wezwiemy na miejsce kolejną, która tego pacjenta przejmie. Natomiast do czasu jej przybycia - tak jak każdy z nas - mamy obowiązek zajmowania się tym pacjentem - opisuje Szczotok.
- W mojej ocenie to pismo dotyczy zespołów transportowych, a nie zespołów ratownictwa. Chyba, że autor nie ma bladego pojęcia o tym, jak działa system ratownictwa medycznego i przeczytał tylko, jakąś broszurkę informacyjną i wydaje mu się, że wie wszystko. Jeżeli tak jest, to pismo powinno zostać absolutnie natychmiast wycofane i dostosowane do rzeczywistości ratownictwa medycznego - zaznacza ratownik.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl