Nie będzie śledztwa w sprawie rzekomego pobicia działaczki przez polityka

Andrzej Szejna
Szejna: wracam z urlopu za dwa tygodnie, do tego czasu nie będę nic komentował
Źródło: TVN24
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie rzekomego pobicia przez posła Andrzeja Szejnę lewicowej działaczki Justyny Klimasary oraz nakłaniania jej do niezgłaszania tego służbom. Prokuratura podała, że kobieta stanowczo zaprzeczyła, by została pobita.

Chodzi o sprawę z 2016 roku, ale głośno zrobiło się o niej w ostatnich miesiącach, głównie w mediach społecznościowych.

Zawiadomienie złożył w marcu tego roku były wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości, poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Romanowski, który od grudnia przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny w związku ze ściganiem go w Polsce za nadużycia związane z Funduszem Sprawiedliwości. Romanowski - powołując się w zawiadomieniu na doniesienia medialne - wskazywał na "brutalne pobicie młodej działaczki" przez Szejnę.

Prokuratura: nie doszło do przestępstwa

Prokuratura uznała - jak poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Skiba - że nie doszło do popełnienia przestępstwa, które miało polegać na spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Odmowa śledztwa dotyczy też zarzutów o tzw. poplecznictwo, czyli nakłanianie do niezłożenia zawiadomienia w celu ochrony innego posła przed odpowiedzialnością karną.

W rozmowie z PAP prok. Skiba potwierdził, że decyzja dotyczy posła Lewicy, wiceszefa MSZ (obecnie na urlopie) Andrzeja Szejny oraz Justyny Klimasary. Prokurator wyjaśnił, że brak jest podstaw do przyjęcia, że czyny te w ogóle miały miejsce.

- W trakcie prowadzonego postępowania sprawdzającego przesłuchano osobę wskazywaną przez zawiadamiającego jako pokrzywdzoną, która zeznała, iż około dziewięciu lat temu w mediach pojawiły się fałszywe informacje, że została pobita oraz zakwestionowała, by ktokolwiek nakłaniał ją do rezygnacji ze złożenia zawiadomienia - przekazał prok. Skiba.

Prokurator podkreślił też, że jedyne okoliczności, na jakie wskazał Romanowski, to doniesienia medialne. - Przesłuchana w sprawie osoba wskazywana jako pokrzywdzona zanegowała, by doszło do któregokolwiek z opisywanych w doniesieniu zachowań - podkreślił rzecznik prokuratury. Dodał też, że postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa nie jest prawomocne.

Reakcja Szejny. "Zgłoszę zawiadomienie"

Poseł Szejna oświadczył na platformie X, że oczyszczająca go decyzja śledczych oznacza, iż złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa "przez posła uciekiniera PiS Marcina Romanowskiego z art. 234 Kodeksu karnego o złożenie fałszywego oskarżenia".

Przywołany przez Szejnę przepis stanowi, że "kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo (...) fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych" podlega karze do pięciu lat więzienia.

Śledczy badali dwa wątki sprawy

Według TVP Info Prokuratura Okręgowa w Warszawie badała dwa wątki związane z rzekomym pobiciem Justyny Klimasary. Pierwszy dotyczył "spowodowania bliżej nieustalonego dnia w październiku 2016 roku w Warszawie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez dokonanie pobicia ustalonej osoby przez posła na Sejm RP".

Drugi zaś "udaremniania od bliżej nieustalonego dnia października 2016 roku w Warszawie postępowania karnego poprzez nakłanianie ustalonej osoby przez posłów na Sejm RP do odstąpienia od złożenia zawiadomienia, czym miano pomagać w uniknięciu odpowiedzialności karnej innego posła na Sejm RP". 

Czytaj także: