Jak poinformował rzecznik śródmiejskich policjantów, zdarzenie rozpoczęło się od zgłoszenia w związku z kradzieżą w jednym ze sklepów. - Jeden z klientów podszedł do kasy z butelką markowego alkoholu, symulując próbę zapłacenia za towar przez telefon. W pewnym momencie mężczyzna chwycił za butelkę i wybiegł ze sklepu - relacjonował Szumiata.
Dodał, że mężczyznę zatrzymał przypadkowy przechodzień, który usłyszał wołanie o pomoc sprzedawcy. Na miejsce zostali wezwani policjanci. - Sprawa zakończyłaby się pewnie ukaraniem sprawcy wykroczenia mandatem karnym lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, gdyby nie jeden istotny fakt i czujność policjantów. Kiedy śródmiejscy wywiadowcy próbowali wylegitymować mężczyznę okazało się, że nie ma przy sobie dokumentu tożsamości - zaznaczył policjant.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Trafił do więzienia
- 43-latek nie był też w stanie podać swoich kompletnych danych personalnych a to wzbudziło uzasadnione podejrzenia policjantów, co do jego prawdomówności - wyjaśniał.
Jedynym sposobem na zweryfikowanie tego, kim był zatrzymany 43-latek, było przewiezienie go do jednostki policji: - Mężczyzna został sprawdzony na urządzeniu Morpho Touch służącym do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej. Wtedy wyszło na jaw, że nie jest tym, za kogo się podaje.
- 43-latek był poszukiwany przez cztery prokuratury, dwa sądy i dwie jednostki policji. Poszukiwania dotyczyły popełnionych przez mężczyznę przestępstw oraz konieczności doprowadzenia go do najbliższego zakładu karnego w celu odbycia zasądzonych kar pozbawienia wolności - poinformował Szumiata i dodał, mężczyzna trafił od razu do więzienia.
Na tvnwarzawa.pl informowaliśmy też o oszuście, który próbował sprzedać zadłużone mieszkanie matki, choć oficjalnie już nie żył:
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KRP I