W poniedziałek grupa osób oblała czerwoną farbą ogrodzenie budynku ambasady Rosji. Na miejscu interweniowali policjanci.
- Murowane wejście, na którym znajduje się tabliczka informująca o tym, że jest to ambasada Rosji, jest pochlapane czerwoną farbą. Na miejscu jest kilka radiowozów policji. Są także policyjni technicy, którzy zabezpieczają ślady - przekazał reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
Informację o incydencie potwierdza Komenda Stołeczna Policji. - Kilku mężczyzn oblało farbą budynek obiektu należącego do ambasady Rosji. Policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzn. Dalsze postępowanie będzie uzależnione od ewentualnego zawiadomienia - poinformowała Gabriela Putyra z KSP.
Jak wynika z relacji portalu OKO.press udostępnionej w mediach społecznościowych, przed budynkiem ambasady zebrała się kilkuosobowa grupa. Przynieśli ze sobą transparent z napisem "Precz z faszyzmem". Przed ogrodzeniem rozłożono również fotografie pokazujące ogrom zniszczeń oraz poszkodowanych w wojnie wywołanej przez Rosję w Ukrainie. W pewnym momencie trzech mężczyzn wyciągnęło z kieszeni butelki z farbą. Ich zawartość została wylana na fragment ogrodzenia. Pomiędzy jednym z mężczyzn a policjantami doszło do krótkiej szamotaniny.
Przed ogrodzeniem położono flagę Rosji, którą także oblano farbą.
Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" przekazał, że policja zatrzymała dwóch uczestników protestu. - Zatrzymanych działaczy Lotnej Brygady Opozycji i KOD policjanci przewieźli na Wilczą. Pojechaliśmy tam i dowiedzieliśmy się, że zostali przewiezieni jednak do Komendy Stołecznej Policji. Jedziemy tam. Absurdalne jest to, że w ogóle zostali zatrzymani - powiedział.
KSP póki co nie potwierdza tej informacji. - W związku ze zdarzeniem przy ambasadzie Rosji trwają czynności policji - poinformowała krótko Gabriela Putyra.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl