Policja bada okoliczności czwartkowego pożaru dachu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku. Wstępne szacunki wskazują, że ogień pochłonął około trzech tysięcy metrów kwadratowych. Dwóch funkcjonariuszy, którzy pomagali w ewakuacji pacjentów i personelu, wymagało pomocy medycznej.
Do pożaru w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku doszło w czwartek po południu. Straż pożarna szacowała, że ogień objął około trzech czwartych dachu oddziału zakaźnego. Oddział ten dysponuje parterowym budynkiem, oddalonym od głównych zabudowań. Obecnie toczą się w nim prace remontowe. W trwającej kilka godzin akcji gaśniczej brało udział 25 zastępów straży pożarnej oraz 120 strażaków.
Wyjaśnieniem okoliczności pożaru zajmuje się policja. - W sprawie pożaru oddziału zakaźnego trwają dalsze czynności – poinformowała w piątek przed południem rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku Marta Lewandowska. Jak zaznaczyła, zgromadzone w sprawie materiały przekazane zostaną do płockiej prokuratury rejonowej, która podejmie decyzję o kwalifikacji prawnej zdarzenia.
- Według wstępnych ustaleń, pracownicy przy użyciu palnika kładli na dachu papę termozgrzewalną, nagle zauważyli, jak dach zaczyna się palić, przystąpili do gaszenia pożaru i wezwali służby - relacjonowała Lewandowska. Jak dodała, w wyniku pożaru spaleniu uległa powierzchnia około trzech tysięcy metrów kwadratowych dachu. - Na dzisiaj zaplanowane zostały oględziny z biegłym z zakresu pożarnictwa - dodała.
Policjanci ewakuowali pacjentów płonącego szpitala
Jak przekazała Lewandowska, na miejsce zdarzenia, jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej, dotarli policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego, którzy wbiegli do płonącego budynku i zaczęli sprawdzać wszystkie pomieszczenia, aby ewakuować jak najszybciej znajdujące się tam osoby. W sumie ewakuowanych zostało dziesięcioro pacjentów i sześć osób personelu. - Dzięki szybkiej reakcji żadna z tych osób nie odniosła obrażeń - zaznaczyła rzeczniczka płockiej policji.
Wyjaśniła przy tym, iż podczas akcji ratowniczej funkcjonariusze pomagali zarówno w ewakuacji osób przebywających w płonącym budynku, jak również sprzętu medycznego i leków. - Po udzieleniu pomocy i zabezpieczeniu sprzętu medycznego, niezbędne było szybkie udzielenie pomocy policjantom, którzy wymagali podłączenia pod aparaturę tlenową - dodała.
Funkcjonariusze zostali skierowani na badania i po udzielonej pomocy opuścili szpital.
Oddział zakaźny w remoncie
O rozpoczętym remoncie oddziału zakaźnego płocki WSzZ informował jeszcze w listopadzie 2021 roku, gdy leczeni byli tam także chorzy na COVID-19. Placówka zapewniała wtedy, że prace budowalne zostały zaplanowane tak, aby pozostawić możliwość hospitalizacji pacjentów. Informowano przy tym, iż inwestycja, dzięki której między innymi kubatura obiektu powiększyć się miała o około tysiąc metrów kwadratowych, ma potrwać do 2023 roku. Jak podawano, koszt przedsięwzięcia wraz z przyszłym wyposażeniem to ponad 22 miliony złotych, a środki na ten cel zapewnił samorząd Mazowsza.
WSzZ w Płocku informował pod koniec 2021 roku, że w oddziale zakaźnym, z uwagi na inwestycję, zmniejszono liczbę łóżek do 15. Wyjaśniano jednocześnie, że w ramach planowanych robót do obecnego budynku oddziału, który objęto gruntowną modernizacją, dobudowane zostaną dwa skrzydła i część, która tworzyć będzie atrium. Zgodnie z planami, docelowo, budynek oddziału połączony miał zostać łącznikiem z powstającym Ośrodkiem Radioterapii oraz z głównym budynkiem szpitalnym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP w Płocku / Facebook