- Zgłoszenie otrzymaliśmy przed godziną 16. Doszło do zderzenia dwóch pojazdów: opla, który jechał od strony Katowic i volkswagena, jadącego z Raszyna. Kierujący z opla będzie prawdopodobnie zabrany przez śmigłowiec LPR - przekazała nam Karolina Kańka z pruszkowskiej policji. Wkrótce tak się stało - poważnie ranny mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do jednego z warszawskich szpitali.
Policjantka dodała, że były utrudnienia. Zablokowany był wjazd w aleję Krakowską od strony Warszawy. Jeden pas od strony Katowic był przejezdny, ale ruch odbywa się wolno.
Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Osoba z opla była nieprzytomna. Strażacy musieli ją wyciągać z samochodu. Drugim autem jechała kobieta z dzieckiem - około 9-letnią dziewczynką. Nie ma ich na miejscu. Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że udały się na pobliską stację benzynową. Służby zastały tam jednak tylko dziewczynkę - opisał nasz reporter. - Kobiety poszukuje policja - dowiedział się nasz reporter.
Na miejscu nie było kierującej z drugiego auta
Zapytana o to rzeczniczka policji potwierdziła najpierw, że na miejscu zdarzenia rzeczywiście nie było kierującej volkswagenem.
- Do poszukiwań kobiety zaangażowano psa tropiącego oraz kilka zastępów straży pożarnej. Dziewczynka jest już pod opieką ojca. Nie miała poważnych obrażeń i nie wymagała hospitalizacji - ustalił Węgrzynowicz.
Tuż przed godziną 18 Karol Kroć ze straży pożarnej w Pruszkowie poinformował, że kobieta została znaleziona. - Wcześniej oddaliła się z miejsca zdarzenia. Właśnie została odnaleziona i jest przesłuchiwana przez policję. Na miejscu w sumie zadysponowanych było pięć zastępów, w tym dwa do poszukiwań, do których strażacy włączyli się na prośbę policji - powiedział Kroć. Potwierdził też, że z kobietą podróżowało dziecko. - Od razu trafiło pod opiekę służb, ale nie ma poważnych obrażeń - dodał strażak.
Była w szoku
W czwartek rano rzeczniczka pruszkowskiej policji zdradziła więcej szczegółów. Potwierdziła, że trwały poszukiwania kobiety. - Rzeczywiście jechała z córką i po tym wydarzeniu oddaliła się. Jednak ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że była pokrzywdzona. Prawdopodobnie kierowca opla nie ustąpił pierwszeństwa i ta kobieta w szoku oddaliła się z miejsca. Szukali jej strażacy i policjanci. Została znaleziona około 200 metrów od zdarzenia. Siedziała wystraszona i wycieńczona w zaroślach - przekazała Kańka. Dodała, że w tym czasie służby zaopiekowały się dziewczynką, po którą przyjechał następnie ojciec.
- Kobieta została zabrana do szpitala. Zarówno jej, jak i kierującemu oplem została pobrana krew do badań. Resztę szczegółów wyjaśni postępowanie - podkreśliła policjantka.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl