Uroczystość rozpoczęła zmiana wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, której oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego.
- Żołnierzy Wyklętych, partyzantów i konspiratorów, spotkał straszny los, jednak ich poświęcenie nie poszło na marne. Miało swój głęboki sens, pozwoliło nam przetrwać czarny okres stalinizmu i władzy komunistycznej, zachować przekonanie, że Polska jest warta wszystkich wyrzeczeń - powiedział Siemoniak.
Skazani na zapomnienie
Szef MON podkreślił, że kłamstwa i pomówienia, które w okresie PRL były powtarzane przez dziesiątki lat, wyrządziły wiele krzywd, jednak nie zmieniły ducha i pamięci Polaków i ich pragnienia niepodległości. - W polskiej historii do niedawna jeszcze były białe karty. Wymazano z nich żołnierzy, którzy nie złożyli broni po 1945 r. W ciągu kilkudziesięciu lat komunistyczne władze zrobiły wiele, by wyrugować ich ze zbiorowej pamięci, skazać na zapomnienie za to, że mieli odwagę przeciwstawić się reżimowi i tysiącami ginąć nie tylko w walce, ale w więzieniach i katowniach UB - zaznaczył minister. Siemoniak przypomniał też, że Dzień Żołnierzy Wyklętych upamiętnia rocznicę wykonania przez UB wyroku śmierci na przywódcach antykomunistycznej organizacji Wolność i Niezawisłość. 1 marca 1951 r. siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN: ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec, zostało zastrzelonych w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.
Wszystkich siedmiu członków IV Zarządu WiN-u min. Siemoniak awansował na wyższe stopnie wojskowe. - Byli to ludzie, którzy służbę wojskową traktowali jako coś, co zobowiązuje do końca życia. Pozostali wierni idei wolnej Polski, wierni sprawie, za którą Polacy oddawali życie w roku 1939, podczas całej okupacji i powstania warszawskiego. Mieli odwagę i determinację, aby walczyć wbrew wszystkiemu bez wojskowego sztandaru, bez zaplecza własnego państwa i armii - mówił minister.
Chylimy czoła przed żołnierzami, którzy zdecydowali się na walkę w warunkach absolutnie najtrudniejszych. Po raz kolejny udowodnili, że w imię wolności Polacy są gotowi do czynów heroicznych, nawet wtedy gdy nie mają nadziei na zwycięstwo militarne - podsumował szef MON.
Pokazali, że Polacy walczą
Na pl. Piłsudskiego przybyli też przedstawiciele m.in. prezydenta, Sejmu i Senatu, władz stolicy, organizacji kombatanckich, Instytutu Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz organizującego uroczystość Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych złożyli wieńce pod Grobem Nieznanego Żołnierza.
- Już po raz kolejny obchodzimy Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych, w którym czcimy pamięć tych, co nie złożyli broni w 1945 r., nie pozwolili komunistom czuć się u siebie w domu, pokazali, że Polacy zawsze walczą o niepodległość i nie składają broni - powiedział PAP kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski. - Cieszymy się, że wielu weteranów zarówno ze Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, jak i Narodowych Sił Zbrojnych jest z nami. Ten 1 marca już jakoś wrósł w polską tradycję i to jest bardzo ważne, bo akcentujemy w ten sposób jak istotna była zawsze dla nas walka o niepodległość – dodał.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ustanowił w 2011 r. parlament w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu.
PAP, wp//ec