Znowu awaria w metrze. Fałszywy sygnał dla maszynistów

Poranna awaria w metrze
Poranna awaria w metrze
Źródło: archiwum
Nocna naprawa rozjazdów nie zakończyła problemów metra. W czwartek rano znowu doszło do awarii, która przez ok. 2 godziny powodowała opóźnienia w kursowaniu pociągów podziemnej kolejki. Podobnie jak w środę, zawiodła automatyka. - System generuje fałszywą informację o zajętości toru - wyjaśniał Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy warszawskiego metra.

Do awarii rozjazdów doszło o godzinie 6:37 - poinformował o niej Zarząd Transportu Miejskiego. ZTM ostrzegał też przed możliwymi opóźnieniami.

- Nasi specjaliści od automatyki sprawdzają, co jest przyczyną czwartkowej awarii - zapewnił w rozmowie z tvnwarszawa.pl o godz. 7.00 Krzysztof Malawko.

O 9.00 podał, że awaria została usunięta. Jak tłumaczył, zawiesił się system, który obsługiwał rozjazdy.

Mylący sygnał

Wcześniej maszyniści przed wjazdem na poszczególne stacje otrzymywali sygnał o zajętości toru. - System generował fałszywą informację - przyznał Malawko. W efekcie maszynista nie mógł wjechać na peron do czasu, aż nie otrzymał pozwolenia.

Rzecznik zapewnił, że takie krótkotrwałe postoje nie powodowały większych utrudnień w kursowaniu metra. - Składy szybciej niż zwykle zawracają na Kabatach, co pozwala nam normalnie kursować - precyzował Malawko.

Internauci z kolei alarmowali tvnwarszawa.pl, że utrudnienia były odczuwalne; metro kursowało z kilkuminutowymi opóźnieniami. Na stacjach gromadziło się wielu pasażerów i trudno im było zmieścić się w wagonach.

Do podobnej awarii doszło w środę nad ranem. Niektóre elementy systemu rozjazdów udało się wymienić w nocy ze środy na czwartek. Metro przewidywało, że później wystarczy już tylko regulacja systemu i nie trzeba będzie znowu wymieniać elementów.

Czytaj też: II linia metra opóźniona:

Hanna Gronkiewicz-Waltz o terminie otwarcia II linii metra

bf/lulu

Czytaj także: