Znów pomnik bez pozwoleń: odsłonili, a potem go schowali

Macierewicz o popiersiu Kaczyńskiego
Źródło: TVN24
Przed Garnizonem Warszawskim odsłonięto w poniedziałek popiersie Lecha Kaczyńskiego. Stołeczny ratusz przekonywał, że nie wydawał zgody na jego ustawienie. Późnym wieczorem pomnik... schowano do budynku.

Popiersie zostało odsłonięte w ramach oficjalnych uroczystości państwowych związanych z rocznicą katastrofy smoleńskiej. Pomnik stał przed siedzibą Dowództwa Garnizonu Warszawa.

Monument wykonano z czarnego marmuru. Jest na nim między innymi data urodzin i śmierci Lecha Kaczyńskiego.

Podczas przemówienia minister obrony narodowej Antoni Macierewicz sugerował, że pomnik mógłby zostać w tym miejscu na stałe.

- Od dzisiaj jego [Lecha Kaczyńskiego - red.] popiersie stanie na placu Zwycięstwa [tak plac nazywał się w okresie PRL - red.], wśród największych bohaterów Rzeczpospolitej. Stanie obok pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego, stanie obok krzyża świętego Jana Pawła II. Stanie twarzą w twarz z tym pomnikiem wielkości, dramatu i pamięci Rzeczpospolitej, jakim jest grób Nieznanego Żołnierza - mówił szef Ministerstwa Obrony Narodowej.

Ratusz nie wydawał zgody

Sprzeciw zgłaszał jednak stołeczny ratusz. Ustawienie monumentu powinno być bowiem zgłoszone w urzędzie, a nie było.

- Po pierwsze, zarządcą terenu jest miasto. Nie było złożonego wniosku o zajęcie pasa drogi, nie było wniosku o opinie konserwatora zabytków, choć teren jest zabytkowy. Nie było też zgody Rady Warszawy na ustawienie pomnika – wyliczał Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

- Urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich udali się na miejsce i dokonali oględzin. Zostali jednak odesłani do Ministerstwa Obrony Narodowej - dodał rzecznik. Zastrzegł też, że jeżeli pomnik nie zniknie do wtorku, ratusz będzie prowadził dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie. Wszystko wskazuje jednak na to, że czynności te nie będą potrzebne. W poniedziałek po godzinie 21.00 monument został schowany do budynku Dowództwa Garnizonu Warszawa.

- Pomnik demontowano w częściach. Najpierw głowę, potem pozostałe elementy. Ostatecznie został ustawiony w środku, ale przy oknie. Dzięki temu jest widoczny dla przechodniów idących ulicą - relacjonował reporter TVN24 Marcin Jakubik.

Głaz przy ratuszu

W ubiegłym roku głaz Lecha Kaczyńskiego pojawił się przed ratuszem przy placu Bankowym. Urząd miasta również wtedy nie wydawał pozwoleń. Jak informowaliśmy w sierpniu, ratusz postępowanie w sprawie usunięcia głazu zawiesił.

Główne zdjęcie: PAP

ran/kw/r

Czytaj także: