W nocy z niedzieli na poniedziałek pracownicy lotniska w Modlinie odebrali telefon z informacją o podłożonej bombie. Przekierowano loty i natychmiast ewakuowano około 800 pasażerów.
Impreza w Pomiechówku
Służby nie znalazły ładunków wybuchowych, ale szybko ustaliły, skąd dzwoniła osoba, która chciała sobie zażartować. Telefon wykonano z jednego z domu w miejscowości Pomiechówek, w której zorganizowano imprezę urodzinową. Tego samego dnia policja dotarła na miejsce i zatrzymała 21 osób do wyjaśnienia.
Uczestnicy imprezy, z którymi spotkał się reporter programu "Czarno na białym" nie rozumieją zamieszania, jakie narosło wobec tego wydarzenia.
– Media zrobiły z kulturalnego spotkania libację, a to było zwykłe spotkanie świąteczne. Podawali, że ludzie byli w dresach. To nie jest prawda. Byli ubrani w garnitury i koszule – opowiada jeden z imprezowiczów.
Karol J. faktycznie tej nocy miał na sobie koszulę, lecz we krwi blisko 2 promile alkoholu.
Sprawca nie przyznaje się do winy
- Sprawca został zidentyfikowany jeszcze zanim skończyła się impreza – informuje Robert Sysik, były antyterrorysta. Uczestnicy imprezy sami wskazali osobę, która wykonała telefon. Ta jednak nie przyznaje się do winy.
– Do tej pory nie wykazał żadnej skruchy za to co zrobił. Nie wskazał też miejsca, w którym ukrył telefon – informuje Emilia Krystek z prokuratury rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim.
Po wykonaniu telefonu młodzi ludzie wyciągnęli z niego baterie. Starali się odwołać alarm, ale na to było już za późno.
Za całe zdarzenie grozi nawet 8 lat więzienia oraz pokrycie kosztów finansowych. - Głupota kosztuje. Liczę, że po takich wydarzeniach jak to z Modlina, ktoś kto będzie chciał po alkoholu zrobić podobny numer, zastanowi się kilka razy – podsumowuje były antyterrorysta Robert Sysik.
21 zatrzymanych po fałszywym alarmie
kw//ec