Zmarł mężczyzna, który 12 czerwca podpalił się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. - Pacjent był intensywnie leczony, ale nie udało się poprawić stanu jego zdrowia - powiedział tvnwarszawa.pl ppłk dr n. med. Grzegorz Kade ze szpitala przy ul. Szaserów.
Rzecznik szpitala potwierdził, że pacjent, który przebywał na oddziale klinicznym chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i leczenia oparzeń nie żyje. - Zmarł w czwartek 20 czerwca - sprecyzował Kade.
- Została zarządzona sekcja zwłok. Prawdopodobnie odbędzie się w poniedziałek - powiedziała Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Łatwopalny płyn
Z ustaleń policji wynika, że 56-letni mężczyzna oblał sie łatwopalną substancją i podpalił. Zrobił to obok kancelarii premiera 12 czerwca ok. godz. 11.15 w Al. Ujazdowskich od strony Ogrodu Botanicznego. Jak relacjonowali w rozmowie z TVN24 świadkowie - związkowcy, którzy akurat pikietowali przed kancelarią - mężczyzna usiadł na ławce, wyjął z torby butelkę i oblał się łatwopalną cieczą, a następnie podpalił.
RELACJE TUŻ PO PODPALENIU:
Mężczyzna podpalił się pod KPRM
Relacja świadka podpalenia
ran/b