Trzaskowski wspominał, że 4 czerwca 1989 roku pracował w kawiarni "Niespodzianka", w której mieściła się siedziba Warszawskiego Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Opowiadał, że tamtego dnia "oprócz czekania na wynik wyborów, stali od rana pod lokalami wyborczymi, żeby tłumaczyć warszawiankom i warszawiakom, jak głosować, żeby oddać głos na "Solidarność".
- Bo to nie było wcale proste, bo była lista krajowa, byli kandydaci "Solidarności", był Senat, wtedy nowość. W związku z tym nie wszyscy wiedzieli w jaki sposób głosować, żeby oddać głos na "Solidarność" - wyjaśnił.
Dodał, że "sama atmosfera była niesamowita - atmosfera podniecenia, solidarności pomiędzy wszystkimi".
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten dzień jest absolutnie historyczny. Nie wiedzieliśmy, co będzie dalej, zastanawialiśmy się, czy to nie jest jakiś blef ze strony komunistów - wspominał.
Opowiadał, że był "jedną z niewielu osób w "Niespodziance", które mówiły dobrze po angielsku", w związku z tym, jak opowiadał, jego rolą było tłumaczenie mediom oraz politykom zagranicznym, co się dzieje. Trzaskowski przytoczył swoją rozmowę z członkami amerykańskiej delegacji, którzy spytali o najważniejsze zagadnienia podnoszone podczas wyborów. - Odpowiedziałem: "very simple, freedom" - bardzo proste, wolność - tłumaczył prezydent Warszawy.
"Chyba nikt się nie spodziewał"
Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska wspominała, że tego dnia również pracowała w ogólnokrajowym sztabie Komitetu Obywatelskiego, przy ulicy Fredry 6.
- Przed wyborami '89 roku były duże wątpliwości, czy to wszystko się uda. W wielu środowiskach były wątpliwości, czy warto siadać do Okrągłego Stołu, różnice były znaczące, ale kiedy już przeszedł 4 czerwca od rana zaczęły spływać informacje, że zwycięstwo jest totalne. Chyba nikt się nie spodziewał, że tak wygramy, że dostaniemy wszystkie miejsca w Senacie - wspominała.
Założycielka Młodzieżowych Klubów Historycznych im. Kazimierza Moczarskiego, prezes Fundacji im. Zofii i Kazimierza Moczarskich Elżbieta Moczarska opowiedziała, że w tamtych czasach mieszkała w Anglii i przyjechała specjalnie na wybory.
- Pomyślałam, że jest to ten moment, kiedy muszę wrócić, bo to jest mój kraj. Tutaj mój ojciec, który był więźniem stalinowskim, napisał świetną książkę "Rozmowy z Katem", moja matka również była więziona - opowiadała. - Pomyślałam, że to jest mój obowiązek, coś dalej z tym wszystkim zrobić - podkreśliła.
Moczarska wyraziła radość, że "istnieją młodzieżowe kluby historyczne, których członkowie tutaj siedzą". - I to jest ta moja wolność - dodała.
Degustowali PRL-owskie przysmaki
W "Śniadaniu wolności" - oprócz Trzaskowskiego i Moczarskiej - udział wzięła młodzież z warszawskich liceów (członkowie Młodzieżowych Klubów Historycznych im. Moczarskiego i uczestnicy konkursów debat organizowanych przez DSH).
Przy wspólnym stole uczestnicy "Śniadania wolności" degustowali PRL-owskie "przysmaki", m.in. sałatkę jarzynową w majonezie, pasztetową, wuzetkę, wodę sodową z saturatora oraz oranżadę.
4 czerwca 1989 roku przeprowadzono pierwszą turę częściowo wolnych wyborów do Sejmu i całkowicie wolnych do Senatu. Wybory odbyły się na zasadach ustalonych podczas obrad Okrągłego Stołu i zakończyły się zwycięstwem "Solidarności". Głosowanie z 4 czerwca było jednym z czynników, które doprowadziły do upadku komunizmu i trwałych demokratycznych zmian w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o kwestii dekomunizacji ulic:
Rafał Trzaskowski o nazwach ulic
Rafał Trzaskowski o nazwach ulic
PAP/ab/b