W niedzielę warszawska Legia podejmie na Pepsi Arenie mistrza Niemiec - Borussię Dortmund. Czy Michał Żewłakow zatrzyma najlepszego strzelca BVB, Roberta Lewandowskiego? Ma kilka, jak mówi, "forteli". - Wszystkie są dozwolone - zaznacza "Żewłak".
- Borussia kojarzy mi się jak sztandarowemu Polakowi. Nasze eksportowe trio przyjedzie tutaj - powiedział Żewłakow o Borusii, gdzie trzon skłądu to Polacy: Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski.
- Dla nich to też ważny mecz, bo okres przygotowawczy będzie się kończył. Szykują się do ciężkiego sezonu. Muszą po raz kolejny potwierdzić, że mistrzostwo im się należy - dodał obrońca warszawskiej Legii zaznaczając, że rywale "na pewno potraktują ich poważnie".
- Takie mecze mogą przejść do historii. Każdy będzie przygotowany na sto procent - ocenił "Żewłak".
Jakub Wawrzyniak zaprasza na mecz z Borussią
Wspomni też o Smudzie
Jego głównym zadaniem będzie wyłączenie z gry "Lewego". - Przede wszystkim samemu trzeba być w formie i wszystko to, co się potrafi, skupić przez 90 minut, tak żeby Robertowi uprzykrzyć życie jak najbardziej - ocenił Żewłakow. - Jeżeli to nie wystarczy, będę mu przypominał, że Smuda jest na niego zdenerwowany za wywiady. Będę mu przypominał jak zagrali na Euro. Wszystkie fortele dozwolone - dodał.
Borussia już raz grała z Legią w Warszawie. Spotkanie w październiku 2007 roku zakończyło się remisem 2:2. Wówczas szkoleniowcem trzeciej drużyny polskiej ekstraklasy był - podobnie jak dziś - Jan Urban.
Zaproszenie od Marka Saganowskiego
tvn24.pl//kcz