Niedzielna impreza poświęcona będzie piosenkom z okresu okupacji i Powstania Warszawskiego, wykonywanym najczęściej przez ulicznych grajków i podwórkowe orkiestry. Utwory z filmu "Zakazane piosenki" a także skecze satyryczne inspirowane humorem okupacyjnym, wykonane zostaną przez Kabaret Moralnego Niepokoju, Melę Koteluk, Katarzynę Groniec, Skubasa i Marka Dyjaka. Koncert poprowadzi Artur Andrus.
Lżej opowiedziane Powstanie
- Pomysł zrodził się z rozmowy z Mariuszem Cieślikiem i postawienia pytania, czy da się dzisiaj ożywić atmosferę filmu wspaniałego, jednak archaicznego. Czy możliwe jest opowiedzenie okupacji i Powstania Warszawskiego lżej, poprzez piosenkę i humor - tłumaczy Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Publiczność będzie miała okazję zobaczyć sam film Leonarda Buczkowskiego z 1947 r. Obraz upamiętnia partyzancką twórczość okresu II wojny światowej, jednocześnie humorystycznie przedstawiając realia okupowanej Warszawy.
Dywersja satyrą
W okresie okupacji, w podziemiu ukazywały się śpiewniki i książeczki satyryczne. Warszawscy grajkowie mieli do dyspozycji małe śpiewniki.
Skala pomysłowości polskich satyryków była niewyobrażalna. Przeprowadzano nawet dywersyjne akcje satyryczne. Przygotowano na przykład fałszywy numer Kuriera Warszawskiego, najsłynniejszej gadzinówki, który sprzedawane były przez gazeciarzy. Zaczynała się jak normalna gazeta, dalej natomiast pojawiały się satyryczne ogłoszenia.
- Warszawa naprawdę walczyła również piosenką i dowcipem - mówił Mariusz Cieślik, dziennikarz i pomysłodawca projektu "Zakazane piosenki".
W Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego usłyszeć będzie można takie okupacyjne szlagiery jak "Hej, chłopcy, bagnet na broń", "Już nigdy", "Czerwone jabłuszko" i oczywiście "Siekiera, motyka..." oraz "Serce w plecaku".
Okupacyjny żart
- Większość tych piosenek, niestety, nie nadaje się do wykonania. Nie sposób zrozumieć ich bez znajomości historycznego kontekstu, jednak kilka wytrzymało próbę czasu - tłumaczył Cieślik, dając przykład okupacyjnego dowcipu, który być może zostanie wykorzystany podczas niedzielnego występu:
Niemcy chcą jak najwięcej zwolenników skaptować dla Osi. Hitler wysyła Goeringa do papieża. Po dwóch dniach depesza: Przyjęty bardzo gościnnie ale papież nie chce słyszeć o Osi. Wobec tego pojechał Goebbels. Wysyła depeszę: Stosunki bardzo dobre, wypiliśmy bruderszaft ale do Osi przystąpić nie chce. Hitler wysyła Himmlera. Na drugi dzień depesza: Papież zmarł w nieustalonych bliżej okolicznościach, za dwa dni konklawe, zostaję papieżem.
PAP/wp/ec/roody