Hanna W. zabiła swojego męża - co do tego sąd nie miał wątpliwości. Kobieta nie pójdzie jednak do więzienia. Zapadł wyrok w głośnej sprawie spod Zakroczymia.
52-letni Zbigniew W. zginął 18 sierpnia 2016 roku w swoim domu pod Zakroczymiem. Śmiertelny cios zadała mu żona Hanna. Kobieta nie wytrzymała kolejnej porcji wyzwisk i oskarżeń, jakie usłyszała z ust męża. Chwyciła nóż, zadała jeden cios. Długie ostrze przebiło serce. Zbigniew W. zmarł jeszcze w karetce.
Biegli psychiatrzy uznali, że kobieta działała w stanie "silnego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami", czyli w tak zwanym afekcie.
Teraz sąd skazał kobietę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. 48-latka będzie również pod dozorem kuratora sądowego. Koszty rozprawy zostaną sfinansowane przez skarb państwa.
"Znęcał się nad rodziną"
Małżonkowie od dawna byli skłóceni. Według sąsiadów, z mieszkania często słychać było wyzwiska i podniesione głosy. Mężczyzna był alkoholikiem. W rodzinie wielokrotnie interweniowała policja. Cztery lata temu Zbigniew W. został skazany za psychiczne znęcanie się nad rodziną. Prokuratura od początku brała pod uwagę, że zabójstwo mogło być dokonane w tak zwanym afekcie. Kobieta wielokrotnie informowała policję o agresji męża. Nie zawsze, o czym pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, dostawała taką pomoc, jaką powinna. W śledztwie dotyczącym śmierci Zbigniewa W. powołany został zespół biegłych złożony z psychiatrów i psychologa. Mieli oni ustalić, w jakim stanie była Hanna W. w chwili zbrodni. Po badaniu biegli nie mieli wątpliwości, że kobieta działała pod wpływem skumulowanego od lat stresu.
Zmienili kwalifikację czynu
Opinia biegłych zdecydowała o tym, że prokuratura zmieniła kwalifikację prawną czynu i oskarżyła Hannę W. nie o zwykłe zabójstwo, za które grozić może nawet dożywocie, ale właśnie o zabójstwo dokonane w afekcie, za które maksymalna kara to dziesięć lat więzienia.
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: UWAGA