Zabawa w wakacje i sprint w płetwach. Zegrze się reklamuje

Marzący o dalekich wycieczkach mężczyzna bawi się w wakacje. Już po chwili w płetwach i masce biegnie plażą Jeziora Zegrzyńskiego. Tak powiat legionowski zachęca do wypoczynku nad podwarszawskim zalewem.

Zalew Zegrzyński. To tu w każdy ciepły weekend królują plastikowe klapki a dym z rozpalonych grilli niemalże całkowicie przesłania drogę z Nieporętu do Zegrza. Z głośnika barki, na której zbudowano bar, słychać zniecierpliwiony głos "Zamówienie numer 31. Podwójne frytki". Wciąż jednak nikt się nie zgłasza. Być może jednodniowi warszawscy urlopowicze zdążyli już wypłynąć w rejs rowerem wodnym. Każdy, kto próbował rozłożyć ręcznik na jednej z zatłoczonych zegrzyńskich plaż, nie ma najmniejszych wątpliwości jaką zalew cieszy się popularnością. Jak każdy produkt turystyczny potrzebuje jednak promocji.

Zabawa w wakacje

Powiat legionowski, kontynuując rozpoczętą przed Euro 2012 kampanię, zlecił nakręcenie klipu zachęcającego do wypoczynku nad Zegrzem. Jest on skierowany nie tylko do mieszkańców województwa Mazowieckiego, ale i całej Polski. Powstał w studiu produkującym lokalną telewizję.

Widzimy na nim mężczyznę, który pod osłona nocy bawi się w urlop. Wciela się coraz to w inne postacie. Kres stawia temu obudzona hałasami córka. W następnej scenie szczęśliwa rodzina wypoczywa już na plaży Zalewu Zegrzyńskiego. "Żeby się dobrze bawić nie trzeba wyjeżdżać daleko" – informuje lektor.

"Nie trzeba jechać daleko"

Mirosław Pachulski, naczelnik wydziału promocji powiatu legionowskiego, nie boi się śmieszności. - Wierzę w poczucie humoru ludzi którzy przyjeżdżają nad jezioro i w to, że potrafią złapać dystans – mówi Pachulski. - Spot pokazuje, że każdy ma marzenia o wakacjach. Nie trzeba jednak jechać daleko. Wystarczy nad zalew – wyjaśnia. - To nie jest tylko miejsce na grilla, ale jest to nasze małe morze pod Warszawą - dodaje.

Naczelnik przyznaje, że nie wszystkim spot przypadł do gustu. - Jednym się podoba, innym się nie podoba. Nie dostaliśmy jednak w tej sprawie żadnej skargi – mówi.

Spot kosztował 20 tys. złotych. Pachulski mówi, że jeżeli znajdą się pieniądze, to powstaną kolejne filmy.

wp//ec

Czytaj także: