Zazwyczaj stoją na straży naszego bezpieczeństwa, ale wieczorami poświęcają się swojej pasji. Chór Komendy Stołecznej Policji, bo o nim mowa, nagrał nawet płytę z kolędami.
- Patrolujemy ulice, ale do tego dochodzi nam jeszcze zabezpieczanie meczów czy manifestacji - mówi Małgorzata Małkińska, która pracuje w policji konnej.
To tyle, jeżeli chodzi o codzienne obowiązki. Po pracy, w siedzibie KSP, Małgorzata Małkińska śpiewa w chórze wraz z kilkunastoma funkcjonariuszami i cywilnymi pracownikami stołecznej policji.
"Można się wyładować"
Od pięciu lat tworzą jeden z trzech policyjnych chórów w Polsce. Jak mówią, jest to dla nich forma relaksu. - To takie rozładowanie emocji, napięcia, stresów. Fantastycznie można się wyładować przy śpiewaniu - przekonuje Magdalena Błażeja z Centrum Szkolenia Policji.
Na próbach spotykają się dwa razy w tygodniu - mówią, że są chórem amatorskim, ale do śpiewania podchodzą bardzo poważnie. W ubiegłym roku nagrali płytę z kolędami, śpiewają na uroczystościach państwowych i w kościołach. Zdobyli też grand prix w konkursie chórów amatorskich.
"Służba jest ważniejsza"
Od początku chór prowadzi Sylwia Krzywda, z policją zupełnie niezwiązana. Przyznaje, że jej podopieczni do najbardziej zdyscyplinowanych nie należą, ale to jest im w stanie wybaczyć. - To chór, jak każdy inny, może poza tym, że nie zawsze mogą być na próbach, bo służba jest ważniejsza - twierdzi Krzywda.
Michał Traczran/bako