Wypił wódkę i piwo po kolizji: 3,3 promila, na razie bez zarzutów

Kolizja na ul. Zamienieckiej
Kolizja na ul. Zamienieckiej
Źródło: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl
W przyszłym tygodniu będzie wiadomo, czy mężczyzna, który w piątek, tuż po spowodowaniu kolizji wypił butelkę wódki i puszkę piwa, był pod wpływem alkoholu już podczas prowadzenia samochodu. - Pierwsze badania trzeźwości, jakie przeprowadziliśmy wykazały, że miał 3,3 promila alkoholu we krwi - informuje Tomasz Oleszczuk ze stołecznej policji.

To, czy mężczyzna spożywał alkohol przed spowodowaniem kolizji, policja cały czas ustala. - Został powołany lekarz, biegły toksykolog, który przygotuje szczegółową ekspertyzę – tłumaczy Oleszczuk.

Mężczyzna nie usłyszał jeszcze zarzutów. – Do czasu zakończenia pracy przez biegłych zarzuty nie zostaną mężczyźnie postawione, ponieważ nie wiadomo jaka będzie kwalifikacja prawna czynu – mówi Oleszczuk.

- Wyniki ekspertyzy będą znane w przyszłym tygodniu – dodaje.

Wódka i piwo

W ubiegły piątek na skrzyżowaniu ulic Zamienieckiej i Ostrobramskiej zderzyła się skoda i mercedes. Kierowca skody po wyjściu z samochodu otworzył butelkę cytrynówki i duszkiem ją wypił. Potem otworzył jeszcze puszkę piwa. Tłumaczył się, że szkoda mu było jego ukochanego samochodu. Na miejsce przyjechała policja, która zawiozła nietrzeźwego mężczyznę radiowozem na komisariat.

W zdarzeniu na szczęście nikt nie został ranny.

Kierowca skody wypił butelkę wódki

Tutaj przeczytasz więcej.

bf/wp/roody

Czytaj także: