Wykonawca Złotej 44 pójdzie do sądu? "To my finansowaliśmy tę inwestycję"

Konflikt na budowie Złotej 44
Konflikt na budowie Złotej 44
Źródło: Tomasz Zieliński /tvnwarszawa.pl
- Jesteśmy poważnym partnerem, to my faktycznie finansowaliśmy inwestycję Złota 44 – pisze przedstawicielka głównego wykonawcy, który został wyrzucony z budowy apartamentowca przy Złotych Tarasach. W poniedziałek deweloper twierdził, że to wykonawca nie gwarantuje terminowego zakończenia budowy. - Chcemy przyspieszyć prace – tłumaczyła Alicja Kościesza, przedstawicielka dewelopera.

W poniedziałek inwestor apartamentowca przy Złotej 44 – firma Orco – rozwiązała umowę z konsorcjum firm wykonawczych Inso i Consorzio Cooperative Costruzioni.

– Chcemy przyspieszyć prace na budowie, a poprzedni generalny wykonawca nie gwarantował terminowego zakończenia robót - poinformowała tvnwarszawa.pl Alicja Kościesza z firmy Orco.

Zapewniła, że rozwiązanie umowy, nie wpłynie na opóźnienie inwestycji.

Finał w sądzie?

We wtorek wykonawca odniósł się do zarzutów inwestora. W informacji prasowej Fulvia Cipriani z Inso poinformowała, że firma nie otrzymała żadnego "skutecznego pisma rozwiązującego umowę ze strony Orco".

- Przedstawiciele Orco uniemożliwili bezprawnie wstęp na plac budowy oraz do biur personelowi Inso oraz wszystkim podwykonawcom zaangażowanym w realizację projektu – napisała Ciprini.Przedstawicielka Inso zapewniła w komunikacie prasowym, że jej firma wypełniła wszystkie zobowiązania wobec Orco i była poważnym partnerem.

- Faktycznie sfinansowaliśmy inwestycję Złota 44 Tower kwotą ok. 20 mln EUR, pomimo ciągłych problemów finansowych ze strony Orco, które doprowadziły do poważnych opóźnień w zapłacie należności Inso oraz do niemożliwości przedstawienia przez Orco odpowiednich gwarancji przewidzianych w umowie i w prawie - pisze rzeczniczka w informacji prasowej.

- INSO oświadcza, iż podejmie wszelkie czynności w celu ochrony swoich praw w sytuacji, w której jest ofiarą problemów wewnętrznych inwestora – czytamy w piśmie.

Napisano w nim także, że przedstawiciele Orco nie przedstawili żadnej "uzasadnionej przyczyny swojego zachowania". Ciprini sugeruje, że przyczyną są "prawdopodobnie informacje prasowe, które pojawiły się w wielu dziennikach dotyczące katastrofalnej sytuacji finansowej Grupy Orco".

Orco poda do sądu wykonawcę?

- W nawiązaniu do nieprawdziwych informacji przekazywanych mediom przez byłego generalnego wykonawcę, spółka Orco stanowczo odrzuca i zaprzecza wszystkim nieprawdziwym informacjom i nieuzasadnionym zarzutom na temat prawnych i rzeczywistych podstaw wypowiedzenia umowy generalnemu wykonawcy z dn. 2.12.2013 - pisze w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji Alicja Kościesza z firmy Orco.

- Przedmiotowe wypowiedzenie zostało szczegółowo uzasadnione i poruszało w szczególności stałe opóźnienia w pracach budowlanych, brak organizacji i właściwego zarządzania na placu budowy – wyjaśnia i przekonuje, że stan finansowy spółki nie jest w żaden sposób powiązany z decyzją o wypowiedzeniu umowy generalnemu wykonawcy.

- Spółka niezwłocznie podejmie działania na drodze sądowej mające na celu powstrzymanie generalnego wykonawcy od przekazywania bezpodstawnych oskarżeń, które mogą niekorzystnie wpływać na wizerunek projektu i reputację spółki – zapowiada Kościesza.

Były już problemy

Budowa zaprojektowanego przez Daniela Libeskinda wieżowca ruszyła w marcu 2008. Rok później, po wybudowaniu 17 kondygnacji, z powodu problemów finansowych inwestora, robotnicy opuścili plac budowy. Kolejną przeszkodą było zablokowanie przez sąd administracyjny pozwolenie na budowę. Powodem były protesty sąsiadów. Sąd nie podzielił jednak ich argumentacji, a jedynie wykazał braki formalne w dokumentach wydanych przez wojewodę mazowieckiego.

Pozwolenie odesłano do ponownego rozpatrzenia, a wojewoda utrzymał je w mocy. Prace zostały wznowione w styczniu 2011. 1 lutego 2012 roku na szczycie budynku zawisła wiecha.

O budowie w programie "Polska i Świat":

Reportaż z programu "Polska i świat"

Luksus w chmurach

lata/mz

Czytaj także: