fot. TVN24
Wciąż trwa akcja służb. Ratownicy czekaja na dźwig, który będzie w stanie podnieść wykolejone wagony i lokomotywę. - Ruch na trasie może zostać przywrócony jeszcze dziś. Pociągi pojadą po drugim torze, który najprawdopodobniej nie został uszkodzony - powiedziała w studiu TVN 24 Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka PKP Intercity.
Ponownie przeszukają pociąg
Na początku służby medyczne informowały o czterech ofiarach śmiertelnych i 30 rannych. Najnowsze informacje od policji i straży pożarnej: 1 osoba nie żyje. Łącznie 84 osoby poszkodowane w piątkowej katastrofie kolejowej trafiły do szpitali.
Pociągi będą jeszcze przeszukiwane i dopiero po postawieniu ich na tory będzie można stwierdzić, że nie ma więcej ofiar.
- Obecnie jeszcze raz sprawdzamy wszystkie wagony. Czekamy też na dwa pociągi techniczne z Łodzi, które spróbują podnieść ten wagon, który się przewrócił – dodał około godz. 18.30 brygadier Mariusz Konieczny ze straży pożarnej w Łodzi.
Przyczyny na razie nieznane
Jak doszło do wypadku? Na razie służby nie podają takich informacji. Przyczyny wypadku bada już specjalna komisja. Wszczęte zostało śledztwo w sprawie spowodowania katastrofy.
Wiadomo, że czterowagonowy skład się wykoleił, jeden wagon przewrócił tuż za lokomotywą.
- Jeden wagon, pierwszy za lokomotywą, jest przewrócony, leży na prawym boku. Trzy inne wagony są wykolejone - relacjonował Włodzimierz Kapiec ze straży pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim. Dodaje, że strażacy skupili się na wydobyciu osób z najbardziej zniszczonego - pierwszego - wagonu.
- Jeden wagon został całkowicie zniszczony. Pociąg był przeładowany, sprzedano zbyt dużo biletów – mówił na antenie TVN24 Marcin Chlebowski, pasażer feralnego pociągu.
fot. Marcin Drechna/Kontakt24; film TVN24
"W pociągu około 280 osób"
- Pociągiem jechało ok. 280 osób. W czterech wagonach było 286 miejsc siedzących - informuje z kolei Małgorzata Sitkowska, rzecznik PKP Intercity - Wiem, że maszynista żyje. Został przebadany, w momencie wypadku był trzeźwy – dodaje.
Helikoptery zabrały najciężej rannych
Pomocy poszkodowanym udzielali ratownicy medyczni, w tym załogi śmigłowców LPR, oddziały straży pożarnej i policji. Skierowani zostali też ratownicy z Warszawy.
- Trzy załogi zabrały trzech ciężko rannych: dwóch do szpitala w Łodzi i jednego do Końskich. Trzy inne pracują jeszcze na miejscu zdarzenia – mówiła Justyna Sochacka, rzeczniczka LPR.
Na miejsce wypadku przybyli premier Donald Tusk, minister zdrowia Ewa Kopacz i szef MSWiA Jerzy Miller.
Dla rodzin ofiar PKP Intercity uruchomiło 2 alarmowe nr telefonów: 42 205 55 73, 800 022 022 oraz adres e-mail: infokraj@intercity.pl
Tu trafili ranni:
Ranni pasażerowie zostali przewiezieni do szpitali:
- w Brzezinach (ul. Marii Skłodowskiej Curie 6, 46 874 28 00),- w Piotrkowie Trybunalskim (Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika ul. Rakowiecka 15, tel. 44 648 04 03)- w Tomaszowie Mazowieckim (Szpital Rejonowy SPZOZ, ul. Jana Pawła II 33, tel. 44 725 71 90).- w Łodzi (Szpital im. Kopernika, tel. 42 689 51 61, ul. Pabianicka 62)- w Łodzi (Szpital Wojskowej Akademii Medycznej, ul. Żeromskiego 113, tel. 42 639 34 24)- w Bełchatowie (Szpital Wojewódzki im. Jana Pawła II, ul. Czapliniecka 123, tel. 32 368 21 61)- w Sosnowcu (Szpital św. Barbary, pl. Medyków1, tel. 32 368 21 65)
24 osoby zostały wypisane jeszcze tego samego wieczora - podaje centrum zarządzania kryzysowego z Łodzi.
Część lżej rannych osób przewieziona była do szkoły podstawowej w Babach. Trafiło tam w sumie ok. 180 osób, którzy - jak wyjaśnili przedstawiciele sztabu kryzysowego - po udzieleniu im pomocy, zostaną przewiezieni na stację kolejową w Piotrkowie Trybunalskim.
Utrudnienia na torach
Jak podaje PKP pociągi z Warszawy do Katowic na pewno będa opóźnione. Pracownicy informacji nie potrafili jednak oszacować, jak duże będa to opóźnienia ani ile potrwają. Informacje o utrudnieniach: czytaj więcej
Więcej informacji także w Kontakcie24
mjc, bako//mz