- Wycinki będą się odbywały po cichu, nad ranem - ocenił w programie "Wstajesz i Wiesz" Maciej Czapliński ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. I dodał, że mieszkańcy miasta nie mogą z tym nic zrobić.
Czapliński odniósł się do sobotniej wycinki przed urzędem dzielnicy Śródmieście. Do niedawna zielony skwer u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej w krótkim czasie zamienił się w błotnisty wygon. Sprawę relacjonowaliśmy na tvnwarszawa.pl.
"Kara 5 tys. jest śmieszna"
- Zaalarmowali mnie mieszkańcy, o 7 rano. Kiedy przyjechałem na miejsce, było już po wszystkim. To część dużego procesu, który się dzieje i którym Warszawa jest bardzo zagrożona, jako miasto bardzo zanieczyszczone, narażone na smog – mówił.
Dodawał, że wedle nowego prawa, właścicielowi działki nie grozi żadna sankcja. - To nie jest przestępstwo, nawet jeśli pozwolenie było konieczne, bo drzewa były duże, bo działalność gospodarcza, bo legowiska ptaków. Prezydent Warszawy może jedynie nałożyć karę 5 tys. złotych, co jest śmieszne – komentował.
"Święte prawo właściciela"
Odniósł się też do słów Jana Szyszki, które przypomniał prowadzący - zdaniem ministra środowiska wycinka to "święte prawo właściciela". – Szkoda, ze mówi to pan minister, bo nie końca powinno być tak, że ta własność jest nienaruszana i święta. Właściciel ma również pewne obowiązki. Drzewa może i należą do niego, ale służą też mieszkańcom – odpowiadał.
I zastrzegł, że część wycinek jest konieczna. - Natomiast nasuwa się pytanie, czy to powinien być proces niekontrolowany?
Czapliński mówił również, że właściciele działek nie informują o swoich planach, bo chcą uniknąć problemów. – Po co narażać się na gniew mieszkańców? Wycinki będą się odbywały tak, jak sobotnia, po cichu, nad ranem – komentuje.
Jak dodał, Miasto Jest Nasze próbuje wytypować miejsca, które mogą zostać pozbawione zieleni. – Ale co z tego, skoro to jest legalne? Nie jesteśmy w stanie powstrzymać ludzi przed skorzystaniem z ich uprawnień.
Co zatem może zrobić stowarzyszenie? - Poza ostrzeganiem i apelowaniem do władz, właściwie nic - odpowiedział gość.
Wycinają, bo mogą
Od kilku dni na tvnwarszawa.pl niemal codziennie informujemy o kolejnych wycinkach. Nowe prawo, przegłosowane przez PiS, przewiduje, że bez zezwolenia można wyciąć drzewa lub krzewy na prywatnej posesji, jeśli ich usunięcie nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Przepisy weszły w życie z początkiem 2017 roku.
Były drzewa, teraz ich nie ma. W Twojej okolicy też? Daj nam znać!
kz/r