- Nie lobbujemy za konkretnym kandydatem. Nasze wątpliwości budzi sposób ich wyłaniania. Obecne reguły sprawiają, że o elekcji rektora decydują często względy pozamerytoryczne – mówi Borys Ejryszew z Uniwersytetu Zaangażowanego.
Kontrowersje wokół kampanii
Niebawem na Uniwersytecie Warszawskim, a także na innych polskich uczelniach, dojdzie do wyboru rektora. Do jego ustawowych kompetencji należy m.in. nadzór nad działalnością dydaktyczną i badawczą uczelni, odpowiada również za kontrolę we wdrażaniu uczelnianego systemu jakości kształcenia. Ponadto decyduje o tworzeniu, przekształcaniu bądź likwidacji jednostek organizacyjnych– w tym poszczególnych wydziałów.
- Do 22 lutego poszczególne jednostki uczelniane mają czas na wybór elektorów. Grono to będzie się składać z 364. osób, z czego 68 reprezentować będzie społeczność studentów – mówi Anna Korzekwa, rzecznik UW.
- 9 marca elektorzy wezmą udział w głosowaniu indykacyjnym, w którym wyłonieni zostaną kandydaci na rektora. Zaś 20 kwietnia dojdzie do wyboru rektora – dodaje.
Protestujący nie zgłaszają zastrzeżeń do samego sposobu wybierania. Ich wątpliwości budzi sposób przeprowadzania kampanii wyborczej. - Chcemy, aby jeszcze przed głosowaniem indykacyjnym odbyła się debata kandydatów – tłumaczy Borys Ejryszew. – Uważamy, że brak dyskusji wyraźnie faworyzuje urzędującego rektora, a sam proces wyłaniania kandydatów staje się przez to mało transparentny. Chcemy, aby doszło do otwartej, merytorycznej dyskusji, z przedstawieniem kompleksowych programów. Takiej, w której pytania będą mogli zadawać – w sposób nieskrępowany - przedstawiciele społeczności studenckiej.
- Jak do tej pory chęć kandydowania wyraził tylko obecny rektor Marcin Pałys, który niedawno uruchomił swoją wyborczą stronę internetową – informuje Anna Korzekwa – Debata wszystkich kandydatów z pewnością odbędzie się już po głosowaniu indykacyjnym. Według obecnych regulacji musi się odbyć co najmniej jedna dyskusja organizowana przez Uczelnianą Komisję Wyborczą. Pan rektor oczywiście bardzo chętnie spotka się też wcześniej ze studentami. Takie spotkanie było już zresztą wstępnie omawiane z Zarządem Samorządu Studentów.
Napięcie od maja
Sprawa wyboru rektora jest kolejną w ostatnich miesiącach, w której pojawił się rozdźwięk między władzami UW a częścią studentów. Zła atmosfera utrzymuje się od przełomu maja zeszłego roku, kiedy przyjęto nowy regulamin studiów. Kontrowersyjne zmiany dotyczyły opłat za złożenie pracy dyplomowej po zakończeniu studiów.
- Zmiany w regulaminie studiów zostały zaakceptowane również przez Parlament Studentów UW, a więc oficjalną reprezentację studentów – słyszymy od rzeczniczki Uniwersytetu.
- Podczas posiedzenia Parlamentu Studentów UW pojawiło się kilkaset osób sprzeciwiających się nowym rozwiązaniom. Później zorganizowaliśmy kilka manifestacji. Pojawiało się na nich nawet 400 osób – najwięcej od lat 80. – przypomina Ejryszew.
kc/r
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl