Do ataku doszło w nocy z wtorku na środę, od strony ulicy Żurawiej, gdzie od lat wisi tęczowa flaga. Na miejsce została wezwana policja, a pracownicy złożyli zeznania.
"To kolejny incydent motywowany homofobią uderzający w naszą organizację w ciągu ostatniego miesiąca. Sprawcy obu tych ataków mówią całej społeczności osób LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych - red.), że nie mają prawa do godnego i spokojnego życia w tym kraju. Nie możemy się na to zgodzić, dlatego będziemy nagłaśniać każdy taki incydent, oczekując tym samym zdecydowanej interwencji ze strony władz" - poinformował zarząd Lambdy Warszawa.
Zdarzenie potwierdziła policja. - Zostało złożone zawiadomienie o zniszczeniu mienia czyli wybiciu szyby w jednym z pomieszczeń, najprawdopodobniej należących do stowarzyszenia. Trwają czynności policyjne w tej sprawie - powiedziała Edyta Adamus ze stołecznej policji.
"Zakaz pedałowania"
Poprzedni atak miał miejsce z 7 na 8 lutego. Wówczas pracownicy oceniali, że był to najpoważniejszy atak na biuro od 18 lat. Na drzwiach stowarzyszenia pojawiły się dwa hasła: "White Power" i "Zakaz pedałowania" oraz symbol skrajnej prawicy, kojarzony nawet ze środowiskami neofaszystowskimi, czyli krzyż celtycki. Dodatkowo drzwi opluto i próbowano podpalić.
Organizacja Lambda działa na rzecz osób LGBT od 1997 roku. Stowarzyszenie codziennie odwiedzają dziesiątki osób, prowadzi grupy wsparcia, poradnictwo psychologiczne i prawne. Organizuje również warsztaty, spotkania i wydarzenia kulturalne.
Akt wandalizmu na siedzibie stowarzyszenia LGBT
ło/r
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Lambda Warszawa