- Forma filmu skłania do tego, by powiedzieć, że jest to film o Internecie czy zagrożeniach w sieci. Dla nas to film o dojrzewaniu, poszukiwaniu wzorców, o tym, jak żyć, kiedy ktoś jako młody człowiek czuje się indywidualnością i szuka. Ja sam pamiętam siebie z takiego czasu, kiedy miałem 18-19 lat i chodziłem na koncerty Kalibra 44, Tedego, Wujka Samo Zło. Byli dla mnie guru, kiedy mówili: walcz o siebie, idź po swoje, bądź sobą. Wskazywali pewne wartości. Ich przekaz wpłynął też na moją twórczość i pierwszy film "Oda do radości" – opowiada reżyser Jan Komasa.
"To głos pokolenia"
W "Sali samobójców" zobaczyć można również Romę Gąsiorowską. Aktorka przyznaje, że reżyser zrobił na niej wielkie wrażenie.
- Uwielbiam jego wrażliwość, jego poczucie świata. Mam wrażenie, że jest głosem pokolenia. To, co zrobił kiedyś, czyli "Odę do radości", było aktualne wtedy, to, co dziś, jest aktualne dziś. Jestem wielką fanką Janka – podkreśla aktorka.
W głównej roli pojawił się Jakub Gierszał, znany z filmu "Wszystko co kocham".
- Moja postać jest przed skokiem w dorosłość i wzięciem odpowiedzialności. Tego kroku nie chce podejmować - Jakub Gierszał.
myk