W sobotę "Gazeta Stołeczna" podała, że z końcem sierpnia wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński pożegna się z posadą w stołecznym ratuszu. Zdaniem informatora "Stołecznej", Soszyński odchodzi na własną prośbę i wraca do biznesu.
- Tak, wiadomość o tym, że Soszyński odchodzi, już się rozeszła. To był wiceprezydent z "puli partyjnej", jego następcę też zaproponuje Trzaskowskiemu Platforma Obywatelska - powiedział gazecie rozmówca z warszawskiej PO.
Osoba z otoczenia Trzaskowskiego przekazała z kolei, że na razie nie ma decyzji, kto zostanie nowym wiceprezydentem. Wiadomo, że PO przygląda się należącym do partii burmistrzom dzielnic oraz radnym. Ale - według "Stołecznej" - na giełdzie pojawiało się też nazwisko Rafała Krzemienia (zaproponowany przez lidera warszawskiej PO Marcina Kierwińskiego), prezesa Pałacu Kultury, a za czasów rządów Donalda Tuska szefa państwowego Polskiego Holdingu Nieruchomości.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Pytamy o te doniesienia rzeczniczkę ratusza Monikę Beuth-Lutyk. - Na ten moment nie komentuję tej sprawy - ucina.
Hamulcowy zmian na drogach
Robertowi Soszyńskiemu w ostatnim czasie podlegały Biuro Infrastruktury, Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa, Biuro Geodezji i Katastru oraz Biuro Spraw Dekretowych. Na początku lutego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odebrał Soszyńskiemu nadzór nad Biurem Polityki Mobilności i Transportu, a jego zadania przejął inny zastępca prezydenta - Michał Olszewski. Nieoficjalnie usłyszeliśmy wtedy w ratuszu, że czarę goryczy przelała sprawa ulicy Sokratesa, gdzie po roku od głośnego wypadku nie ruszyły prace mająca poprawić bezpieczeństwo. Utrata nadzoru nad ważnym biurem oznaczała w praktyce degradację Soszyńskiego.
Od początku uchodził za człowieka narzuconego Trzaskowskiemu przez partię. W oczach aktywistów miejskich był hamulcowym projektów zmierzających do poprawy sytuacji pieszych i rowerzystów, dbającym przede wszystkim o interesy kierowców. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zarzucało mu opieszałość we wdrażaniu zmian i krytykowało za podejście, którego nadrzędnym - ich zdaniem - celem jest przepustowość. Koronnym dowodem były tu projekty zmian na Kondratowicza czy przejść dla pieszych wokół ronda Dmowskiego, które na długie miesiące utknęły w Biurze Mobilności, gdzie oficjalnie były "konsultowane i analizowane". Po odsunięciu wiceprezydenta Soszyńskiego, biuro zostało zlikwidowane.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: Gazeta Stołeczna, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24