33-letnia nietrzeźwa kobieta, która wezwała karetkę do konkubenta, groziła ratownikom, że ich zabije. Została zatrzymana - poinformował we wtorek rzecznik mokotowskiej policji Robert Koniuszy.
Do zdarzenia doszło w środę, 25 września. - Około godziny 20.30 ratownicy zostali wezwani na jedno z osiedli na warszawskim Mokotowie. Według zgłoszenia w mieszkaniu miał się znajdować nieprzytomny mężczyzna - przekazał policjant.
"W stanie bliskim upojenia alkoholowego"
Ratowników na miejscu przywitała wyzwiskami 33-letnia kobieta. Mimo to sprawdzili stan mężczyzny i stwierdzili, że nie wymaga interwencji pogotowia, jest za to "w stanie bliskim upojenia alkoholowego".
- Kiedy poprosili kobietę o dokumenty konkubenta, ta wyjęła z szafki pistolet do złudzenia przypominający prawdziwą broń i zaczęła wykrzykiwać, że ich wszystkich zabije - relacjonował policjant. Jak dodał, "negocjacje, aby odłożyła broń, nie przynosiły żadnego rezultatu, dlatego jeden z ratowników obezwładnił agresywną kobietę i odebrał jej pistolet".
Miała ponad 2 promile alkoholu
Wezwani przez ratowników policjanci zatrzymali 33-latkę i zabezpieczyli broń - okazało się, że to pistolet pneumatyczny, na który nie trzeba mieć pozwolenia. Badanie wykazało, że kobieta miała ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Po wytrzeźwieniu podejrzana tłumaczyła się, że nie groziła ratownikom użyciem broni oraz ich zabiciem, chciała się jedynie pochwalić pistoletem - powiedział Koniuszy.
Za groźby pozbawienia życia grozi do dwóch lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl