1 sierpnia 1944 roku, na wieść o wybuchu w Warszawie powstania, w Berlinie zapadła decyzja o całkowitym zniszczeniu miasta i wymordowaniu wszystkich jego mieszkańców. Według zeznań niemieckiego zbrodniarza SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego, którego mianowano dowódcą sił wyznaczonych do stłumienia powstania, ustny rozkaz Hitlera brzmiał prawdopodobnie: "Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy". Była to konsekwencja wcześniejszych założeń polityki niemieckiej, których przejawem była między innymi wcześniejsza o kilka miesięcy wypowiedź Hitlera. "Warszawa musi zostać zniszczona, kiedy tylko nadarzy się sposobność" - zdecydował przywódca III Rzeszy 6 lutego 1944 roku.
Potwierdzeniem realizacji tych założeń była między innymi rzeź Woli. Jej celem było nie tylko stłumienie woli walki mieszkańców Warszawy, ale również osiągnięcie jednego z celów ideologii niemieckiego narodowego socjalizmu. Jak zauważał twórca pojęcia ludobójstwa Rafał Lemkin, polityka III Rzeszy miała na celu osiągnięcie "przewagi biologicznej", która oznaczałaby zwycięstwo, nawet w wypadku klęski w toczonej właśnie wojnie. Tym samym konflikt stawał się wojną totalną, w której jednym z głównych środków mogły być masowe zbrodnie ludobójstwa. Rozkaz o wymordowaniu wszystkich mieszkańców Warszawy był realizowany przez kilka pierwszych dni powstania. Znacznie dłużej i konsekwentniej realizowano planowany od początku wojny pomysł całkowitego zniszczenia miasta.
Straty materialne mogły wynieść ponad 45 miliardów dolarów
Największą do 2022 roku próbą podsumowania skutków niemieckiej polityki wobec Warszawy był opracowany z inicjatywy prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego "Raport o stratach wojennych Warszawy". Na kilkuset stronach wyliczono straty m. in. w dziedzinach nieruchomości, zabytków, składników komunikacji miejskiej i mienia ruchomego. Oszacowano wówczas, że straty materialne poniesione przez miasto w wyniku działań okupanta wyniosły 45 miliardów 300 milionów dolarów. W Zespole ds. Ustalenia Wartości Strat, jakie Warszawa poniosła w wyniku II Wojny Światowej pracował między innymi Józef Menes. W latach 2004-2005 był jego sekretarzem. - Inicjatywa ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego była reakcją na intensyfikację działań i roszczeń przeciwko Polsce wysuwanych przez niemiecki Związek Wypędzonych. W kwietniu 2004 roku powołany został dwudziestoosobowy zespół i wydzielono budżet niezbędny do jego funkcjonowania. Pierwsza, skrócona wersja raportu została opublikowana pod koniec 2004 roku. Pełna wersja trafiła do bibliotek publicznych i uczelnianych po jej przedstawieniu 5 października 2005 roku, w rocznicę defilady Wehrmachtu w Warszawie, którą odbierał Hitler – przypomniał Menes.
Dodał, że inicjatywa Lecha Kaczyńskiego była "zupełnie nowatorska, ponieważ nikt nie próbował podjąć się dokonania tego rodzaju szacunków przez minione kilkadziesiąt lat". Zauważył, że raport dotyczył wyłącznie strat materialnych i jego sporządzenie wymagało stworzenia specjalnej metodologii, na przykład określającej koszty budowy w 1939 roku i przeliczenia tej wartości na wartość złotówki z 2004 roku. Dodał, że bardziej skomplikowanych wyliczeń wymagało określenie strat warszawskich zakładów przemysłowych.
Józef Menes powiedział, że ważną częścią raportu było także określenie skali strat miasta w poszczególnych okresach II wojny światowej. "Warszawa była niszczona w trzech etapach: we wrześniu 1939 roku straty zabudowy wyniosły około 10 procent całości, po powstaniu w getcie warszawskim: 15 procent, podczas walk Powstania Warszawskiego 25 procent, natomiast do końca 1944 roku, czyli po powstaniu: 30 procent. Największe zniszczenia miały więc miejsce po powstaniu i były efektem zemsty Niemców. Straty materialne oszacowaliśmy na około 22 miliardy złotych według wartości z 1939 roku" – wyjaśnia współautor raportu. Jak podkreślono w raporcie działania Niemców wyłącznie uzasadnienie ideologiczne, nie były motywowane "celami taktycznymi ani strategiczną koniecznością wojskową".
W czasie wojny zginęło około 700 tysięcy mieszkańców miasta
Odnosząc się do wielkości strat ludzkich Warszawy, których raport przygotowany w czasie warszawskiej prezydentury Lecha Kaczyńskiego, nie obejmował, Józef Menes przytoczył dane z raportu z 2022 roku, przygotowanego przez Instytut Strat Wojennych, według którego w czasie wojny zginęło około 700 tysięcy mieszkańców miasta. Po kapitulacji Powstania Warszawskiego duża część wygnanych mieszkańców została dodatkowo skierowana do obozów koncentracyjnych (45 tysięcy ofiar) i obozów pracy niewolniczej (52 tysiące ofiar).
Oceniając zawartość raportu z 2022 roku Józef Menes powiedział, że "jest to raport całościowy" zawierający nie tylko wyliczenia wielkości strat, ale także hipotetycznego wzrostu PKB, gdyby nie doszło do II wojny światowej wojny i okupacji. - To fotografia strat kraju i tego, jak bardzo Polska została cofnięta w rozwoju – podkreślił. W tym kontekście przypomniał, że przedwojenna Warszawa skupiała niemal 40 procent przedwojennego polskiego przemysłu i dopiero w latach sześćdziesiątych wartość produkcji warszawskiego przemysłu osiągnęła przedwojenny poziom.
- Warszawa w czasie II wojny światowej poniosła szczególnie duże straty na tle całej Polski i innych miast europejskich. Skutki tych strat były odczuwane przez dekady – podsumował członek Rady Instytutu Strat Wojennych.
Autorka/Autor: mg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum