Happening przed siedzibą Komendy Stołecznej Policji w Pałacu Mostowskich był zapowiadany już w czwartek. "Jako że z funkcjonariuszami w granatowych mundurach przeszliśmy, jak tysiące innych osób, w ostatnich miesiącach tak wiele wzruszających przygód - wielogodzinnych kotłów, bezprawnych legitymowań, zatrzymań, nadwyrężonych kończyn i prób zastraszania - to postanowiliśmy sami uczcić to święto" - napisali na Facebooku aktywiści z grupy Cień Mgły, która wspiera Strajk Kobiet.
Za co "dziękowali" policjantom?
W sobotę wczesnym popołudniem przed budynkiem zgromadziło się kilkanaście osób. Przed parkingiem rozwieszono linkę, do której przyczepiono laurki z życzeniami i podziękowaniami dla policjantów. Ich treść była pełna ironii: "Dziękujemy za 80 radiowozów na Mickiewicza", "Policjo, dziękuję za gaz w oczach" i wiele innych.
- Jesteśmy tutaj, ponieważ 24 lipca jest świętem policji. Z tego względu chcieliśmy przekazać policjantom skromne laurki. Ich treść jest dosyć ironiczna. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, że policja w czasie ostatnich miesięcy jest bardzo brutalna. Bardzo często jesteśmy nielegalnie legitymowani, zatrzymywani. Są używane wobec nas środki przymusu bezpośredniego - mówiła Zuzanna Lesiak z grupy Cień Mgły. - Cieszymy się, że policjanci są dzisiaj z nami, bo będą mieli okazję te laurki zobaczyć - dodała.
Jednocześnie, jak dodała w rozmowie z reporterką TVN24, protestujący doceniają funkcjonariuszy, którzy "prezentują godną postawę". - Są empatyczni, skłonni do dialogu i rozumieją, dlaczego wychodzimy na ulice. To bardzo ważne, żeby policjanci wiedzieli, dlaczego obywatele reagują w taki sposób na wydarzenia polityczne w naszym kraju - przyznała Lesiak.
Happening zabezpieczała grupa kilkudziesięciu policjantów. Zgromadzenie przebiegło spokojnie.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24