Śródmiejska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o decyzję dotyczącą marszu narodowców z 2022 roku. Wtedy władze Warszawy zaskarżyły do sądu postanowienie wojewody z PiS-u, który zgodził się, aby marsz organizowany 1 sierpnia przez środowiska narodowców był imprezą cykliczną. Decyzję śledczych w "Kropce nad i" skomentował Rafał Trzaskowski.
- W styczniu prokuratora postanowiła rozpocząć dochodzenie w sprawie, która miała miejsce półtora roku temu, niby przekroczyłem swoje uprawnienia. Dziwi mnie w ogóle po pierwsze, tego typu decyzja prokuratury, dlatego że to (1 sierpnia - red.) naprawdę nie jest dzień, który powinien być dominowany przez narodowców, którzy szerzą takie hasła, a nie inne, gdzie powstańcy jasno mówią, że to nie powinien być dzień dla nich - powiedział.
- Jeszcze po półtora roku, ostatnim rzutem na taśmę, zanim minister Adam Bodnar nie postanowił się rozprawić z tą upartyjnioną prokuraturą, otwiera się tego typu postępowanie - dodał.
- Myśli pan, że to początek kampanii wyborczej Tobiasza Bocheńskiego? - dopytała prowadząca Monika Olejnik.
- Myślę, że dokładnie o to chodziło - odpowiedział.
Sąd uchylił decyzję wojewody
Przypomnijmy, Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości wnioskowało u wojewody, żeby marsz organizowany 1 sierpnia był wydarzeniem cyklicznym do 2024 roku. 19 lipca 2022 wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł wyraził na to zgodę, ale władze Warszawy postanowiły się odwołać. Sąd okręgowy odrzucił odwołanie ratusza, sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Ten uchylił decyzję wojewody Radziwiłła i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Tak wróciła do niższej instancji. Sąd okręgowy rozpoznał sprawę ponownie podczas zdalnego posiedzenia i wówczas przychylił się do argumentacji ratusza.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP