W czasie poniedziałkowego protestu miejski autobus potrącił jednego z blokujących ruch na Wisłostradzie rowerzystów. Policja ukarała mandatami zarówno rowerzystę, jak i kierowcę autobusu.
Do zdarzenia doszło w rejonie skrzyżowania Czerniakowskiej ze Szwoleżerów. Sytuację na swojej stronie na Facebooku opisał dziennikarz Filip Springer, który był świadkiem. "W czasie dzisiejszego przejazdu Wisłostradą kierowca autobusu Warszawskiego Transportu Publicznego oznaczonego jako 'Przejazd techniczny' w okolicach przystanku Szwoleżerów potrącił jednego z rowerzystów, a następnie przejechał po jego rowerze niszcząc go zupełnie. Nikomu nic się nie stało, ale sytuacja była niebezpieczna. Na miejsce została wezwana policja, która orzekła winę kierowcy autobusu" - napisał w poniedziałek.
Wpis zilustrował zdjęciem kierowcy.
W rozmowie z tvnwarszawa.pl Springer wyjaśnił, że rowerzysta był uczestnikiem protestu. Z jego relacji wynika, że jechał w grupie, która blokowała ruch na Wisłostradzie, na jezdni w kierunku Mokotowa. Na wysokości Szwoleżerów kierowca autobusu miał próbować wyminąć blokadę zatoczką przystankową, a potrącony rowerzysta zablokował mu tę możliwość. - Kierowca kilka razy dodawał gazu i niebezpiecznie zbliżał się do rowerzysty. W końcu go potrącił. Rower upadł, rowerzysta odskoczył. Wtedy go zablokowaliśmy wszyscy. Kierowca autobusu przez cały ten czas wykrzykiwał w naszą stronę obraźliwe słowa - dodał.
Kierowca i dla rowerzysta ukarani mandatem
Na filmie, który dostaliśmy, widać moment tuż po potrąceniu. Uczestnicy blokady gonią autobus, zatrzymują go, a potem filmują kierowcę i zapisują numery pojazdu. Z nagrania wynika, że pojazd należy do Miejskich Zakładów Autobusowych. Zapytaliśmy więc o stanowisko rzecznika tej miejskiej spółki Adama Stawickiego.
- W poniedziałek na skrzyżowaniu Czerniakowskiej ze Szwoleżerów mieliśmy do czynienia z dwoma zdarzeniami. Najpierw doszło do kolizji autobusu linii 162 z rowerzystą o godzinie 16.20, potem, po trzech minutach, jedna z osób protestujących uderzyła jakimś przedmiotem w autobus i w efekcie uszkodziła lewy przedni błotnik autobusu - poinformował Stawicki.
Rowerzysta i kierowca autobusu zostali ukarani mandatami. - Kierowca dostał mandat w wysokości 220 złotych, a rowerzysta 200. Ta osoba, która uszkodziła autobus, nie została ukarana - podał rzecznik.
Zastrzegł przy tym, że mówiąc o tej sprawie, opiera się aktualnie tylko na notatkach policji i relacji kierowcy autobusu. - W pełni obiektywnie będziemy mogli wypowiedzieć się dopiero po uzyskaniu monitoringu z autobusu - zaznaczył Stawicki. - Według tej relacji wyglądało to tak, że protestujący blokowali przejazd autobusu, poruszając się tuż przed nim. Kierowca twierdzi, że w pewnym momencie jeden z rowerzystów tak jakby specjalnie zahamował tuż przed autobusem. Pojazd jest ciężki, więc droga hamowania się wydłuża i autobus trącił tylne koło roweru, rowerzysta się przewrócił - opisywał Stawicki.
"Fala hejtu"
Według Stawickiego, po tym zdarzeniu doszło do silnej agresji wobec kierowcy. - Wylała się na niego fala hejtu, w związku z czym kierowca był zmuszony schronić się w kabinie autobusu - wyjaśnił rzecznik.
Piotr Świstak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformował, że w tej sprawie został ukarany kierowca i rowerzysta, a także potwierdził wskazane przez Stawickiego kwoty mandatów. - Kierowca został ukarany na podstawie artykułu 19 Prawa o ruchu drogowym dotyczącym bezpiecznej prędkości i bezpiecznego odstępu, natomiast rowerzysta za tamowanie ruchu, o czym mowa w art. 33 Prawa o ruchu drogowym - wskazał policjant.
- Kierowca i rowerzysta byli trzeźwi, nikomu nic się nie stało - podsumował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Litwiniuk