Nieprzestrzeganie prawa pracowników do odpoczynku, z góry planowane nadgodziny, nieprawidłowości przy wypłacaniu za nie wynagrodzenia - to tylko część uchybień, których - zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy - dopuszczono się w stołecznym pogotowiu ratunkowym. - Złożyliśmy odwołanie od wyników kontroli PIP, a większość spraw została już rozwiązana z korzyścią dla pracowników - mówi rzecznik "Meditransu" Piotr Owczarski. Sprawie przygląda się prokuratura.
Kontrolę w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" przeprowadził trzyosobowy zespół inspektorów. Ich działania prowadzone były w okresie od sierpnia 2020 roku do 1 marca 2021. "W wyniku ustaleń stanu faktycznego stwierdzono liczne naruszenia w zakresie prawnej ochrony pracy oraz w mniejszym stopniu technicznego bezpieczeństwa pracy" - informuje tvnwarszawa.pl Jolanta Koszałka, okręgowy inspektor pracy w Warszawie. Wyjaśnia, że dotyczyły one w szczególności naruszania przepisów o prawie pracownika do odpoczynku: dobowego, tygodniowego, urlopu wypoczynkowego oraz przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. W części przypadków miało to wynikać z łączenia przez pracowników etatów z wykonywaniem umów cywilnych w stołecznym pogotowiu.
Dalej Koszałka wylicza, że chodzi również o "stałą praktykę występującą w podmiocie kontrolowanym w zakresie planowania pracy w godzinach nadliczbowych, w tym nieprzestrzeganie limitu godzin nadliczbowych w okresie rozliczeniowym, także w związku z zatrudnieniem pracowniczym nie zawsze pokrywającym potrzeby pracodawcy".
Nieprawidłowości w wynagrodzeniach
Zdaniem inspekcji pracy dochodziło również do nieprawidłowości przy naliczaniu pracownikom należności pieniężnych, między innymi za czas pracy w nadgodzinach. Jak dodaje Koszałka, w trakcie kontroli stwierdzono "uchybienia przepisów ustawy z dnia 8 czerwca 2017 roku o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych".
Inspektorzy podają też, że od kwietnia do października 2020 roku pracownikom stołecznego pogotowia nie były wypłacane w wyższej wysokości dodatki przysługujące im z racji wprowadzenia w kraju stanu epidemii.
"Kontrola potwierdziła przypadki wykonywania pracy przez kierowców ratownictwa medycznego oraz kierowców - ratowników medycznych w ilości po 24 lub nawet po 36 godzin bez przerwy, w szczególności w sytuacji łączenia wykonywania obowiązków na podstawie stosunku pracy z umową cywilnoprawną" - wskazuje okręgowa inspektor pracy (zachowujemy pisownię oryginalną).
Podaje też, że w wyniku kontroli PIP uregulowane zostały kwestie związane z nieprawidłowościami płacowymi w stołecznym pogotowiu. Chodzi o dodatki za nadgodziny w niedziele i święta, wyrównanie dodatków za nocne dyżury w czasie obowiązywania stanu epidemii, kwestię naliczania i wypłacania normalnego wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach oraz jego wyrównania o naliczenie stałych dodatków, które przysługują za normalną pracę (dodatek stażowy, premia). Naprawienie tej sytuacji ma dotyczyć pracowników wyrabiających nadgodziny w okresie trzech lat do momentu zakończenia kontroli.
Zawiadomienie do prokuratury
"W związku ze stwierdzeniem popełnienia wykroczeń przeciwko prawom pracownika zastosowano postępowanie określone w artykule 95 paragrafie 3 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia" - informuje Koszałka. Przepis ten pozwala inspektorom pracy na nałożenie grzywny w drodze mandatu karnego.
Inspekcja pracy przekazała nam, że nie może ujawnić wysokość stawek wymierzonych kar ze względu na ochronę danych osobowych. Wyjaśniono nam, że dostęp do informacji publicznej w tym zakresie podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy.
Zgodnie z Kodeksem pracy, za wykroczenia związane z łamaniem praw pracowników związanych ze stosunkiem pracy, wynagrodzeniem, urlopem wypoczynkowym oraz nieprzestrzeganiem przepisów BHP grzywna może wynieść od tysiąca do 30 tysięcy złotych bądź od półtora tysiąca do 45 tysięcy złotych. To w którym z przedziałów zamkną się sankcje, zależy to od przedmiotu naruszeń. Ale tak wysoką karę może wymierzyć wyłącznie sąd. Grzywna nałożona przez inspektora pracy może maksymalnie wynieść dwa tysiące złotych.
Po zakończeniu kontroli inspektorzy PIP złożyli zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem złośliwego lub uporczywego naruszania praw pracownika przez WSPRiTS "Meditrans" (to czyn z artykułu 218 paragraf 1a Kodeksu karnego). Jak przekazała nam Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w tej sprawie prowadzone są czynności sprawdzające i nie zapadła jeszcze decyzja, czy zostanie wszczęte śledztwo. - Zwróciliśmy się o udzielenie informacji do Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego. Zaplanowano również przesłuchanie zawiadamiającego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - wyjaśniła.
"Sprawa nie została jeszcze ostatecznie zamknięta"
O odniesienie się do zarzutów inspekcji pracy poprosiliśmy przedstawicieli stołecznego pogotowia. - Każde zgłoszenie dotyczące ewentualnego naruszenia obowiązujących przepisów prawa bardzo dokładnie analizujemy i traktujemy je niezwykle poważnie. Wewnętrzne postępowania wyjaśniające w takich sprawach są objęte poufnością i nie udzielamy na ich temat informacji mediom do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego - przekazał Piotr Owczarski, rzecznik "Meditransu".
- Możemy poinformować, że złożyliśmy odwołanie od wyników kontroli PIP, a większość spraw została już rozwiązana z korzyścią dla pracowników. Czekamy na ostateczne stanowisko PIP. Sprawa nie została jeszcze ostateczne zamknięta - dodał.
Owczarski przekonywał też, że stołeczne pogotowie "przestrzega najwyższych standardów pracy i ma wdrożone rygorystyczne mechanizmy kontroli i zarządzania". - Wszystkie skargi dotyczące przestrzegania tych norm są badane i na bieżąco wyjaśniane - podkreślił.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 (zdjęcie ilustracyjne)