"Panie marszałku kochany". Rusza budowa, której domagał się poseł

Zaznaczony na zielono zakres działań I etapu inwestycji Sinfonia Varsovia
Rafał Trzaskowski przed podpisaniem umowy
Źródło: TVN24
Umowa podpisana. 117 milionów złotych będzie kosztował remont trzech zabytkowych budynków, w których pracować i grać będzie Sinfonia Varsovia. Główną atrakcją kompleksu ma być wielka sala koncertowa, ale na jej budowę pieniędzy na razie nie ma. Siedem lat temu inwestycja znalazła się nieco przypadkiem w centrum sejmowej awantury.

- Panie marszałku kochany, muzyka łagodzi obyczaje - rozpoczął swoje wystąpienie w grudniu 2016 poseł Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej. Tak próbował zgłosić poprawkę do projektu budżetu na kolejny rok. Lobbował za tym, by rząd zaangażował się finansowo w budowę siedziby Sinfonii Varsovii. Nic nie wskórał. Marszałek Marek Kuchciński (Prawo i Sprawiedliwość) odebrał mu głos i wykluczył z obrad. To przelało czarę goryczy i stało się zarzewiem poważnego kryzysu parlamentarnego, a także obywatelskiego protestu przed Sejmem. Ale potem dyskusja kręciła się już tylko wokół kondycji polskiej demokracji, a orkiestra pozostała bez pieniędzy na siedzibę i salę koncertową.

Spektakularny i drogi projekt sprzed 13 lat

Projekt został wyłoniony w międzynarodowym konkursie architektonicznym jeszcze w 2010 roku. Wygrała pracownia Thomasa Puchera z Grazu, ale jej koncepcja szybko okazała się dla miasta finansowo nie do udźwignięcia. Budową przesuwano z roku na rok, wręcz można było odnieść wrażenie, że przy corocznej próbie szukania oszczędności siedziba Sinfonii Varsovii była, obok równie drogich stadionu Polonii Warszawa i obwodnicy śródmiejskiej, na krótkiej liście pierwszych "do odstrzelenia".

Wreszcie zdecydowano się podzielić inwestycję przy Grochowskiej 272 na dwa etapy: remont zabytkowych budynków dawnego Wydziału Weterynarii SGGW oraz budowę sali koncertowej na 1800 słuchaczy w głębi działki. W środę podpisano umowę na ten pierwszy, choć jeszcze niedawno nawet on był zagrożony.

- Dbamy o to, by kultura rozwijała się po obu stronach Wisły. Te zabytkowe budynki będą służyć Sinfonii Varsovii. Powstaną bardzo nowoczesne przestrzenie edukacyjne, sale prób i dwie małe sale koncertowe. W tym miejscu będzie można także spędzić czas wolny, bo planujemy księgarnię muzyczną - zapowiedział podczas uroczystości podpisania umowy z wykonawcą prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Wykonujmy pierwszy krok, żeby orkiestra, która niesie nazwę miasta w świat, miała godną siedzibę - dodał.

Trzaskowski zauważył, że od czasu wystąpienia Szczerby nic się nie zmieniło w kwestii finansowania inwestycji z budżetu państwa.

- Nigdzie na świecie wielkich inwestycji, typu metro czy stadion, samorządy nie budują same. Rządzący starają się je realizować albo do nich dopłacać, bo stolica służy całemu krajowi. W ostatni czasach, z wiadomych względów, ciężko u nas o takie inwestycje - zauważył gorzko prezydent Warszawy. I dodał, że Warszawa ma 117 milionów złotych na realizację pierwszego etapu. Środki na drugi są co prawda zapisane w Wieloletniej Prognozie Inwestycyjnej, ale to jeszcze o niczym nie przesądza. Kiedy zatem może ruszyć budowa sali, na którą czekają warszawscy melomani? - Patrząc na sytuację rynkową, trudno obiecać konkretną datę. Ale miejmy nadzieję, że znajdzie się rząd, który będzie chciał współfinansować tego typu inwestycję w stolicy - odpowiedział Rafał Trzaskowski.

Na początek remont trzech zabytkowych budynków

W umowie zapisano, że w ciągu dwóch lat wyremontowane zostaną budynek główny oraz dwa parterowe pawilony narożne od strony Grochowskiej. Na głębi działki pozostają jeszcze dwa historyczne obiekty, które w przyszłości będą flankować salę koncertową. Ale ich modernizacja zostanie przeprowadzona, wraz z jej budową, w drugim etapie. Inne budynki i przybudówki, która pojawiły na działce w czasach PRL-u, zostaną rozebrane.

Zaznaczony na zielono zakres działań I etapu inwestycji Sinfonia Varsovia
Zaznaczony na zielono zakres działań I etapu inwestycji Sinfonia Varsovia
Źródło: Wizualizacja: Atelier Thomas Pucher

- Do zrobienia jest bardzo dużo - nie ukrywała Andżelika Cieślowska, prezeska zarządu Korporacji Budowlanej Doraco, która przeprowadzi prace. - Oprócz tego, że przywrócimy świetność zabytkowym obiektom, to wejdziemy także w grunt i zbudujemy serce techniczne. To będzie przestrzeń niewidoczna dla użytkowników, znajdą się tam systemy, dzięki którym budynek będzie klimatyzowany, w pełni sterowany - opowiadała Cieślowska. Przyznała, że "każda renowacja zabytku jest trudna". - Czekają nas rozmowy z konserwatorem, wiemy, że procedura przy takich inwestycjach jest bardziej skomplikowana. Cieszę się, że Doraco pozostawi po sobie kolejny ślad w stolicy, bo mamy za sobą budynek Smyka, a dzisiaj robimy Bank Gospodarstwa Krajowego - zauważyła.

Widok od ul. Grochowskiej
Widok od ul. Grochowskiej
Źródło: Atelier Thomas Pucher
Widok na narożnik Grochowska/Terespolska
Widok na narożnik Grochowska/Terespolska
Źródło: Atelier Thomas Pucher
Czytaj także: