Pracownik Miejskich Zakładów Autobusowych zgłosił, że na Pradze Północ nieznany sprawca strzelił z wiatrówki w autobus. Nikomu nic się nie stało. Uszkodzona została szyba w drzwiach. Policja najpierw potwierdziła incydent. Później się z tego wycofała, twierdząc, że w pojeździe nie znaleziono śrutu.
Jako pierwsze o sprawie poinformowało Radio Kolor. Informację potwierdziła Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. - Po godzinie 12 otrzymaliśmy zgłoszenie od pracownika Miejskich Zakładów Autobusowych, że jeden z autobusów został ostrzelany z broni pneumatycznej. Do zdarzenia doszło w rejonie przystanku Korsaka. Policjanci ujawnili na szybie w drzwiach przestrzelinę o średnicy około trzech milimetrów. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał - powiedziała w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Dodała, że "uszkodzenie najprawdopodobniej powstało od strzału z wiatrówki". - Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Prowadzą ustalenia mające na celu dotarcie do osoby, która mogła taki strzał oddać - powiedziała Onyszko.
Po godzinie 18 Paulina Onyszko poinformowała jednak, że "policjanci nie znaleźli żadnego śrutu wewnątrz autobusu". - Nie wiadomo, z jakich przyczyn doszło do uszkodzenia szyby ani kiedy do tego doszło - przekazała.
Dodała również, że ostatecznie Miejskie Zakłady Autobusowe nie złożyły oficjalnego zawiadomienia.
Z kolei nasz reporter otrzymał sygnał, że w okolicach Dworca Centralnego był widziany tramwaj linii 17 z uszkodzeniami, które mogły powstać w wyniku użycia broni pneumatycznej. Jak poinformował rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz, służby Tramwajów Warszawskich na polecenia policji sprawdziły wskazany skład linii 17. Jednak nie stwierdzono w nim żadnych uszkodzeń.
Na początku czerwca informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, że w okolicach Dworca Gdańskiego na wiadukcie w ciągu ulicy Andersa ostrzelano - prawdopodobnie z wiatrówki - przejeżdżające tamtędy tramwaj oraz autobus.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zarząd Transportu Miejskiego