Prezydent Rafał Trzaskowski zapowiedział w czwartek, że w sprawie zorganizowanego 11 listopada 2019 roku marszu wszczęte będzie śledztwo. "#WarszawaDlaWszystkich to miasto wolne od nienawiści. Dlatego zgłosiłem do prokuratury przypadki nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych etnicznych na Marszu Niepodległości. Będzie śledztwo - sąd uwzględnił moje zażalenie na odmowną decyzję prokuratury" - napisał na Twitterze.
W ubiegłym roku, po przyjrzeniu się przebiegowi zgromadzenia, stołeczni urzędnicy dopatrzyli się symboli, znaków i haseł, które ich zdaniem wyczerpują znamiona nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i etnicznych.
Jak wyjaśniała rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka, prezydent stolicy złożył zażalenie na decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania w tej sprawie. - Sąd uwzględnił zażalenie prezydenta i polecił wszcząć śledztwo - powiedziała Gałecka.
Obelżywe hasła, płonące flagi
Ratusz złożył zawiadomienie do prokuratury pod koniec listopada ubiegłego roku. Ówczesny rzecznik magistratu Kamil Dąbrowa tłumaczył wówczas, że eksperci przeanalizowali obszerny materiał z blisko pięćdziesięciotysięcznego marszu, co stało się podstawą do domagania się wszczęcia śledztwa. - Wśród haseł, które odnotowali nasi eksperci, były: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści", "USA imperium zła", "tu jest Polska nie Izrael" - wyliczał rzecznik. - Była też symbolika odwołująca się do symboli neonazistowskich - zaznaczył.
- Ponadto oprócz nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych nasi eksperci, prawnicy znaleźli również takie czyny, jak sprowadzanie niebezpieczeństwa poprzez stosowanie otwartego ognia w zgromadzeniu podczas palenia flagi Unii Europejskiej i flagi LGBT - powiedział Dąbrowa.
To nie koniec, ponieważ prezydent Trzaskowski zdecydował o zawiadomieniu śledczych w jeszcze jednej kwestii. - To jest sprowadzenia niebezpieczeństwa oraz sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla uczestników marszu. Jest to oczywiście związane z używaniem niedozwolonych materiałów pirotechnicznych, tak zwanych rac oraz pochodni - dodał Dąbrowa.
Po marszu zatrzymano 18 osób
Dzień po marszu policja informowała o zatrzymaniu 18 osób. Dwie w związku z posiadaniem środków odurzających i jedną, przy której znaleziono kilkadziesiąt rac świetlnych. Pozostałe trafiły w ręce służb jeszcze przed rozpoczęciem przemarszu, zatrzymano kilkanaście osób, które jechały w stronę Warszawy. Jak podają funkcjonariusze, mieli oni przy sobie niebezpieczne narzędzia, między innymi broń gazową, toporki i pałki teleskopowe.
Autorka/Autor: kk/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl