Przed punktem szczepień przeciw COVID-19 w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus przy Lindleya ustawiła się we wtorek długa kolejka. "Zimno, ścisk i chaos. Ludzie na wózkach. Wszyscy marzną i nikt z tym nic nie robi" – napisał na Kontakt 24 pan Maciej. Podobnie było przed Szpitalem Południowym. Ratusz informuje, że powodem kumulacji pacjentów na Ursynowie była zmiana terminu dostawy szczepionek Moderny. Ale urząd wojewódzki twierdzi, że nie było opóźnień w dostawie szczepionek.
- Ogromne opóźnienia w dostawie szczepionek spowodowały, że zapisani dzisiaj seniorzy na szczepienie przeciw COVID mają wielką szansę rozchorować się, a nie ochronić. Około 200 osób czekało w gigantycznej kolejce, tłocząc się niemiłosiernie, żeby dostać szczepionkę – przekazała Kontaktowi 24 pani Paula, która towarzyszyła we wtorek mamie czekającej na szczepienie w Szpitalu Południowym. - Ludzie nie mieli gdzie usiąść, co w tym wieku stanowi dla niektórych problem. W kolejce stały osoby jedna za drugą, bez zachowywania odległości. Nikt tym nie sterował. Żołnierz wychodził tylko i informował, która zaległa godzina z zapisu może ustawiać się do kolejki – dodała.
Z relacji kobiety wynika też, że jej mama nie została wcześniej uprzedzona o zmianie godziny szczepienia. - Zamiast rozesłać esemesy o przesunięciu godzin szczepień, narażono masę ludzi na chorobę, przez niezachowanie standardów bezpieczeństwa i wielkie niedogodności, związane z koniecznością stania na zimnie albo w tłoku wewnątrz budynku – opisywała.
Informację o opóźnieniu w dostawie partii szczepionek przeciw COVID-19 potwierdza rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka. - Po raz kolejny była przekładana dostawa szczepionek Moderny. Finalnie one doszły dziś około godziny 11. Dotarło podwójne zamówienie: na ten i poprzedni tydzień, łącznie 4400 sztuk. Zdarzają się sytuacje, w których szczepionki nie docierają we wcześniej wskazanym terminie, co powoduje niedogodności dla pacjentów i szpitala. Codziennie Szpital Południowy ma szczepić około 240 osób, gdy dochodzi do zmian terminów dostaw, zmuszony jest przekładać terminy szczepień, a to powoduje komasowanie się osób – mówi rzeczniczka.
- Szpital nie może też pozwolić sobie na to, by w przypadku osób, które przyjęły już pierwszą dawkę okres szczepienny przekroczył 50 dni. Musi zrobić wszystko, żeby ten termin został zachowany ze względu na dobro pacjenta – dodaje.
"Zimno, ścisk i chaos. Ludzie na wózkach"
Z podobnym problemem zetknęły się dziś osoby czekające w kolejce do punktu szczepień w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus przy Lindleya. "Chorzy ludzie, starsi, po przeszczepach czekają w około 70 osób pod SOR-em. Wszyscy umówieni na godzinę konkretną, ale co z tego, skoro dzień rozpoczął się podobno od braku szczepionek i dwugodzinnego opóźnienia. Zimno, ścisk i chaos. Ludzie na wózkach. Wszyscy marzną i nikt z tym nic nie robi" – napisał na Kontakt 24 pan Maciej.
Po południu przed szpital wybrał się nasz reporter Artur Węgrzynowicz, który usłyszał podobne relacje od oczekujących na szczepienie. - Jedna z osób opisywała, że każdy z kolejki był zapisany na konkretną godzinę, ale w międzyczasie ktoś z personelu szpitala przekazał, że z powodu problemów technicznych jest opóźnienie i na miejscu obowiązuje kolejność zgłaszania się – relacjonuje Węgrzynowicz.
- Około godziny 15 było tu jeszcze kilkadziesiąt osób, ale kolejka zaczęła się rozładowywać. Około 16.30 na szczepienie czekało kilkanaście osób – zaznacza.
Zwróciliśmy się do dyrekcji Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus z pytaniami o wtorkową sytuację. Na odpowiedź nadal czekamy.
"Szczepionki były dostarczone zgodnie z planem"
Rzeczniczka Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Ewa Filipowicz informuje, że we wtorek pełnomocnik wojewody mazowieckiego ds. realizacji narodowego programu szczepień przeciw COVID-19 nie miał sygnałów o problemach z dostawami szczepionek.
- Mamy informację z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, że szczepionki były dostarczone zgodnie z planem. Wszelkie informacje o tym, o której godzinie ma dotrzeć szczepionka, posiada punkt szczepień i powinien tak dostosować umówienia. Jeżeli coś dzieje się niezgodne z pierwotnymi zapisami, to punkt szczepień musi poinformować pacjentów. Mam informacje, że we wtorek wszystko zostało dostarczone o tej godzinie, o której miało być dostarczone – mówi Filipowicz.
Dodaje też, że w środę ta sytuacja zostanie jeszcze zweryfikowana.
Źródło: tvnwarszawa.pl / Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Maciej / Kontakt 24