Do pierwszego podpalenia doszło w komórce lokatorskiej w bloku przy ulicy Broniewskiego. "W wyniku pożaru zostały nadpalone rzeczy znajdujące się w środku oraz instalacja wodno-kanalizacyjna, domofonowa oraz elektryczna. Właściciel komórki i administracja bloku wycenili straty na 20 tysięcy złotych" - poinformowała w komunikacie Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Warszawa V.
"Kilka dni po pożarze właściciel wystawił przed blok nadpalone rzeczy. Jak się okazało, ten sam sprawca postanowił dokończyć swoje dzieło i podpalił po raz kolejny te rzeczy, które stały na zewnątrz. Tym razem straty okazały się znacznie poważniejsze, bo od podpalonych rzeczy zajęła się elewacja budynku" - zaznaczyła policjantka. Dodała przy tym, że zawiadomienie o przestępstwie wpłynęło do bielańskiej komendy.
Zarzuty i areszt
"Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, kto jest podpalaczem. Jeszcze tego samego dnia 28-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie" - przekazała.
"Podczas wyjaśniania okoliczności zdarzenia wyszło na jaw, że w trakcie pożaru został wyłączony prąd. W tym czasie w jednym z mieszkań przebywała osoba podłączona do respiratora. Dzięki pomocy strażaków nie doszło do tragedii" - dodała Kozłowska.
Według ustaleń śledczych, 28-latek spowodował straty o łącznej wartości 220 tysięcy złotych. Po zatrzymaniu mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz, gdzie usłyszał dwa zarzuty.
- Odpowie za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci pożarów, które zagrażają życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. - Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec 28-latka tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy - dodała prokurator. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Informowaliśmy również o pożarze w bloku na Woli:
Autorka/Autor: dg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KRP V