Dziś nie wyobrażamy sobie Warszawy bez Żoliborza, Mokotowa czy Saskiej Kępy. Ale na początku ubiegłego stulecia były to podwarszawskie wsie, a na otaczających je polach pasły się zwierzęta. W kwietniu upłynie sto lat od chwili, gdy zostały przyłączone do miasta.
Do 1915 roku Warszawa obejmowała dzisiejsze Śródmieście, Pragę, teren Cytadeli i niewielką część Woli. Zachodnia granica biegła kilometr za Okopową i Towarową, a na południu stolica kończyła się już na wysokości placu Unii Lubelskiej.
Gęściej niż w Tokio i New Delhi
Te granice nie zmieniły się od końca XVIII wieku (kiedy decyzją Sejmu Wielkiego do stolicy przyłączono Pragę), mimo że w liczba ludności wzrosła w tym czasie 10-krotnie: w 1800 roku Warszawę zamieszkiwały 82 tysiące mieszkańców, a w 1914 już 884,5 tysięcy (więcej niż ówczesny Rzym czy Madryt). Na dalszy rozwój nie pozwalały władze carskie – w II połowie XIX wieku miasto otoczono szeregiem fortów, a na ich przedpolach wprowadzono zakaz zabudowy.
Niemal milion ludzi zamieszkiwało więc zaledwie 33 kilometry kwadratowe. W momencie wybuchu I wojny światowej Warszawa należała do najgęściej zaludnionych miast w Europie - na jeden kilometr kwadratowy przypadało ponad 27 tysięcy osób. To więcej niż w dzisiejszym Nowym Jorku, Tokio, Seulu czy New Delhi.
Miasto było przeludnione. Dominowała stosunkowo niska zabudowa. Budynki mieszkalne miały najczęściej trzy-cztery piętra, tylko wyjątkowo zdarzały się większe kamienice – do ośmiu kondygnacji.
- Warunki zależały od lokalizacji, a także od samego umiejscowienia mieszkania wewnątrz danej kamienicy – wyjaśnia Jarosław Zieliński, varsavianista. – Zdarzały się bardzo duże, nawet 11-pokojowe mieszkania przeznaczone dla jednej rodziny. Ale częściej zdarzało się, że mieszkania były jednoizbowe, a w nich nawet 11 osób. Najgorzej pod tym względem było w Dzielnicy Północnej, na dzisiejszym Muranowie. Przykładowo, w kamienicy przy Świętojerskiej mieszkało nawet około 1300 osób. Małe, przeludnione mieszkania były nawet na poddaszach i w oficynach.
Powiększenie miasta stało się możliwe wraz z jego zajęciem przez wojska Cesarstwa Niemieckiego, w 1915 roku. Nowy okupant, chcąc pozyskać przychylność mieszkańców, zdecydował się na pewne ustępstwa. Uniwersytet Warszawski stał się polskojęzyczną uczelnią (wcześniej językiem wykładowym był rosyjski), zezwolono na zorganizowanie spektakularnych obchodów 115-lecia uchwalenia Konstytucji 3 maja (co za panowania carów było nie do pomyślenia). Pozytywnie odniesiono się również do postulatu powiększenia miasta, podnoszonego w poprzednich latach.
- Niemcy wkraczając do Warszawy przerazili się stanem miasta, olbrzymim przeludnieniem – opowiada Zieliński. – Od strony sanitarnej był to dla nich "dziki wschód", choć przecież na tle innych miast na ziemiach Polskich Warszawa prezentowała się całkiem dobrze.
- Bardzo ważną rolę w wydarzeniach sprzed stu lat odgrywał Piotr Drzewiecki, w czasie I wojny burmistrz, a po odzyskaniu niepodległości pierwszy prezydent Warszawy – o zapomnianej postaci mówi prof. Marian Marek Drozdowski, autor licznych publikacji o historii Warszawy. – Najpierw usilnie zabiegał o poszerzenie miasta, a później przyczynił się do integracji przyłączonych przedmieść - dodaje.
Przeludnienie szczególnie dawało się we znaki w warunkach wojny i obowiązującej wówczas reglamentacji wszelkich dóbr. Na łamach prasy pojawiały się apele o… sadzenie warzyw na wszystkich wolnych gruntach. A tych, z racji olbrzymiego zagęszczenia, zbyt wiele nie pozostało.
Rozszerzenie z datą wsteczną
Na włączeniu do stolicy zależało również mieszkańcom terenów znajdujących poza jego granicami. - Chodziło o objęcie pomocą społeczną ludności miejscowości takich jak Marymont czy Mokotów – tłumaczy Ryszard Mączewski z fundacji Warszawa1939.pl. – To były często drewniane miasteczka o zatrważającym stanie infrastruktury. Bez oświetlenia, kanalizacji. W nielicznych miejscach, jak np. wzdłuż Grójeckiej, istniały kamienice, ale najczęściej znajdowały się tam puste tereny przecięte przez drogi forteczne – dodaje Zieliński.
Na mocy decyzji generalnego gubernatora Hansa von Besselera miasto kilkukrotnie powiększyło swoją powierzchnie - do 114,8 kilometrów kwadratowych. Włączono Czerniaków i Siekierki, Mokotów, Rakowiec, Czyste, część gminy Młociny wraz z miejscowościami Młociny (obecnie pogranicze Sadów Żoliborskich i Słodowca), Kaskada, Marymont, Potok i Powązki. Na prawym brzegu Warszawa zwiększyła się o Pelcowiznę, Ustronie, Nowe Bródno, Targówek, Utratę, Grochów i Kępę Gocławską. Co ciekawe, rozporządzenie miało obowiązywać od 1 kwietnia 1916 roku, choć pierwsza wzmianka o decyzji pojawiła się w popularnym "Kurjerze Warszawskim" dopiero 20 kwietnia.
Decyzja zaważyła na rozwoju miasta w kolejnych dziesięcioleciach. Ludzie mogli wreszcie zamieszkać w nowych budynkach poza zatłoczonym centrum. A trzeba pamiętać, że warszawskie śródmieście aż do wybuchu powstania w 1944 roku było zaludnione znacznie gęściej, niż obecnie.
- Część terenów przyłączonych w roku 1916, przed I wojną światową zajmowała armia rosyjska. Po odzyskaniu niepodległości grunty przeszły na własność polskiego skarbu państwa. Stworzyło to możliwość planowego zagospodarowania. W taki właśnie sposób powstał Żoliborz – zaznacza Zieliński. - Szybko stał się swoistym pomnikiem niepodległości państwa polskiego - dodaje Andrzej Kawka, rzecznik dzielnicy.
Do dziś możemy podziwiać tam perły modernistycznej architektury lat międzywojennych. Kiedy mówimy o Mokotowie czy Żoliborzu, musimy też pamiętać, że są to stosunkowo młode dzielnice, które w Warszawie znajdują się raptem sto lat. Co w ponad 600-letniej historii miasta nie jest długim okresem.
Dzielnice będą świętować
Planowane są uroczystości jubileuszowe w dzielnicach, które przed stuleciem dołączono do Warszawy. Żoliborz swe przyłączenie do Warszawy świętuje pod hasłem "Stu lat stołeczności Żoliborza". Z tej okazji 16 marca miała miejsce parada upamiętniająca wydarzenia sprzed wieku. Na Woli 8 kwietnia dojdzie do happeningu, którego szczegółów organizatorzy nie zdradzają. Hasło przewodnie obchodów to: "Wola – bliska od dawna, wspólna od wieku". A na Pradze Południe 8 kwietnia odbędzie się uroczysta sesja rady dzielnicy, zaś na 21 i 22 maja planowana jest impreza plenerowa z okazji setnej rocznicy przyłączenia do Warszawy Grochowa, Saskiej Kępy i Gocławia, połączona z cyklicznym Świętem Saskiej Kępy.
Profesor Marek Drozdowski zapowiada również, że z okazji wydarzeń sprzed stu lat podjęte zostaną działania mające na celu przypomnienie zasług Piotra Drzewieckiego. W popularyzacji wiedzy o dokonaniach prezydenta doby rozszerzenia mają pomóc odnalezione dokumenty, przekazane przez jego wnuczkę.
kc/r