Instalacja autorstwa Noberta Delmana była niecodziennym urządzeniem do słuchania Wisły. Olbrzymia tuba akustyczna wzmacnia szumy i dźwięki rzeki. W połowie lipca została zainstalowana nieopodal pomnika Syreny. Miała tam stać jeszcze półtora miesiąca. Nie dotrwała.
W tubę nogą...
- Widać ktoś przyimprezował trochę mocniej. Na pewno nie zniszczyła jej pogoda. Ktoś zadał sobie trud, żeby wejść na tubę i ją skopać – tłumaczy Norbert Delman. Jak szacuje, naprawa kosztowałaby około tysiąca złotych.
Wandal zaatakował w momencie, kiedy toczyły się rozmowy na temat przyszłości instalacji. Pod swoje skrzydła miały przygarnąć ją Centrum Nauki Kopernik lub klub Cud Nad Wisłą. Teraz sprawa staje pod znakiem zapytania.
- Nie chcę się użalać, ale to nie jest najprzyjemniejsza rzecz, która mnie w życiu spotkała. Długo będę się zastanawiał, zanim jeszcze raz umieszczę coś w przestrzeni publicznej – mówi autor. Choć zdaje sobie sprawę, ze sztuka ulicy jest z definicji efemeryczna, żałuje, że koniec tuby był tak gwałtowny. – Co innego, gdy obiekt naturalnie umiera, co innego, gdy ktoś go zabija – zauważa.
... w leżak nożem
Na tubie straty się nie skończyły. Ucierpiała także inna instalacja nadwiślańskiego Parku Rzeźby. Stojący tuż obok wielki leżak, wandal potraktował nożem, tnąc płótno na pół.
bako/band